W latach 1924-2014 skandynawski kraj zgromadził 118 złotych, 111 srebrnych i 100 brązowych medali. Z Norwegii pochodzi najbardziej udekorowany olimpijczyk zimowy, biathlonista Ole Einar Bjørndalen, który ma na koncie w sumie 13 medali olimpijskich, w tym osiem złotych.

W jaki sposób kraj, w którym mieszka zaledwie 5,2 miliona ludzi, odnosi taki sukces? Jak uważa Rob Smith, jedyna możliwa odpowiedź to: Norwegii nie zależy na wynikach. Może to brzmi dziwnie, ale ta strategia najwyraźniej działa. Tore Øvrebø z Norweskiego Komitetu Olimpijskiego tłumaczy, że pomysł polega na zachęcaniu dzieci do uprawiania sportu. Przy czym nie pozwala im się liczyć wyników ani sprawdzać, kto wygrywa lub przegrywa, dopóki nie skończą 13 lat.

Chodzi o zabawę i przyjaźń

W wywiadzie dla „USA Today”, Øvrebø wyjaśnił: „Uważamy, że jest lepiej, gdy dzieci mogą skoncentrować się na zabawie i być z przyjaciółmi. Tak się rozwijają”. A kiedy wprowadzi się w końcu konkurencję, to jednak zabawa i dbanie o kontakty pozostają ważne. Nawet wśród najlepszych norweskich sportowców olimpijskich.

Reklama

„Wyjeżdżamy za granicę jako zespół, który chce się dobrze bawić. I powinniśmy być jeszcze lepszymi przyjaciółmi, kiedy wracamy do domu” – mówi Øvrebø. Oczywiście koleżeństwo nie jest jedyną rzeczą, która pomaga sportowcom Norwegii zdobywać medale. Norwegowie mają również dostęp do ponad 300 szczytów górskich powyżej 2 km, które są zawsze ośnieżone. Kiedy nadchodzi zima, trwa długo, a sezon narciarski trwa często do końca kwietnia. Niektóre ośrodki są otwarte nawet do początku maja.Nic więc dziwnego, że narciarstwo jest uważane za sport narodowy. Podczas zimowych igrzysk w Lillehammer w 1994 roku Norwegia zdominowała podium, zdobywając 26 medali (w tym 10 – złotych).

>>> Czytaj też: Polityka izolacji. Polski rząd planuje stworzyć getta edukacyjne dla uchodźców