Prezydent USA zapowiedział w czwartek, że w przyszłym tygodniu wprowadzi cła na import stali i aluminium. Na zapowiedź szybko zareagował już prawie cały świat.

Import stali ma być objęty podatkiem w wysokości 25 proc., a aluminium - 10 proc.

"Przemysł stali i aluminium zobaczy dużo dobrych zmian" - powiedział prezydent zgromadzonym w Białym Domu przedstawicielom tych branż. "Po raz pierwszy od długiego czasu będziecie mieli ochronę i odbudujecie wasz przemysł (...). Tylko o to proszę. Musicie odbudować swój przemysł" - dodał Trump.

Prezydent poinformował, że zdecydował się na nałożenie ceł, gdyż Stany Zjednoczone "potrzebują wspaniałych producentów stali i aluminium do celów obronnych". >>> Czytaj więcej o decyzji Donalda Trumpa

Krytycy tego posunięcia obawiają się, że spowoduje ono odpowiedź świata w formie wprowadzenie ceł na produkty z USA. Główną ofiarą eskalacji napięcia handlowego może paść amerykański przemysł motoryzacyjny.

Reklama

Chińscy producenci są wściekli

Przemysł stalowy w państwie środka wpadł w furię. „To głupie narzędzie protekcjonizmu, które ostatecznie osłabi, a nie wzmocni USA” – skomentował Li Xinchuang, wiceprzewodniczący China Iron & Steel Association. Nadmierna ochrona amerykańskich fabryk tylko sprawi, że przemysł ten stanie się przestarzały, a koszty po stronie konsumentów wzrosną” – dodaje.

„Amerykańskie cła unieważniają międzynarodowy porządek handlowy” – uważa Wen Xianjun, wiceprzewodniczący China Nonferrous Metals Industry Association. „Inne kraje świata, w tym Chiny, podejmą odpowiednie działania odwetowe” – dodał.

Cła uderzą też w azjatyckich sojuszników USA?

Decyzja Donalda Trumpa przyniesie problemy nie tylko producentom w Chinach, ale także w Japonii i Korei Południowej.

Rząd w Tokio, który jest jednym z największych sojuszników Waszyngtonu, ostrzegł, że Waszyngton musi wyjaśnić, które kraje zostaną objęte cłami i czy będą jakieś wyjątki. Japoński minister handlu Hiroshige Seko stwierdził w piątek, że import stali i aluminium z Japonii, która jest sojusznikiem USA, nie wpływa na bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych. „Chciałbym to przekazać USA, jak tylko będę miał taką okazję” – dodał minister.

Wiadomość z Waszyngtonu wywołała zaniepokojenie także w Korei Południowej. W koreańskim ministerstwie handlu obyło się już specjalne spotkanie poświęcone wprowadzeniu nowych ceł oraz skali zmian, jakie może to przynieść gospodarce kraju.

Kanada odpowie własnymi cłami

Północny sąsiad USA wciąż liczy na to, że znajdzie się na liście państw, których amerykańskie cła nie obejmą. „Jeśli jednak stal i aluminium z Kanady zostaną objęte nowymi regulacjami, to Kanada podejmie w odpowiedzi stosowne działania, które będą chronić jej interesy handlowe oraz pracowników” – zapowiedziała minister spraw zagranicznych tego kraju “ Chrystia Freeland.

Australia: Nowe cła zaburzą handel

Władze Australii wstrzymują się z większymi komentarzami do czasu określenia przez USA listy krajów objętych wyjątkami. „Nałożenie ceł zaburzy handel i ostatecznie doprowadzi do utraty miejsc pracy” – komentuje australijski minister handlu Steven Ciobo. Polityk określił amerykański plan jako „rozczarowujący”, który niesie ze sobą szersze ryzyka. „Jeśli zaobserwujemy serię akcji i reakcji ze strony głównych gospodarek, to jedynym efektem, jaki przyniosą zmiany, będzie spowolnienie wzrostu gospodarczego i nawet, jeśli sprawy ułożą się negatywnie, np. recesja” – dodał.

Unia Europejska odpowie „w sposób zdecydowany”

W państwach europejskich pada często pytanie, czy zagrożeniem dla narodowego bezpieczeństwa USA jest sprowadzanie stali i aluminium z państw sojuszniczych?
Norweski minister spraw zagranicznych uważa, że bezpieczeństwo narodowe jako wymówka dla wprowadzenia protekcjonizmu nie jest działaniem konstruktywnym ze strony USA.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker już zapowiedział, że Europa zareaguje "stanowczo" na wszelkie nowe taryfy.
Juncker powiedział w czwartek wieczorem, że Unia Europejska odpowie "w sposób zdecydowany" na wprowadzenie przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa taryf na import stali i aluminium. Nazwał decyzję Trumpa "jawną interwencją" mającą chronić amerykański przemysł.

Szef KE oznajmił, że Unia "głęboko żałuje", że USA podjęły taką decyzję, która nie wynika z troski o ich bezpieczeństwo narodowe.

Z kolei minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel powiedział Funke Mediengruppe, że na nadzieje iż prezydent USA ponownie przemyśli decyzję o nałożeniu ceł na import stali i aluminium.

"UE musi zdecydowanie zareagować. Zagraża to tysiącom europejskich miejsc pracy" - ocenił.

"Musimy zrobić wszystko, aby uniknąć międzynarodowego konfliktu handlowego" - dodał.

Dotkliwe spadki na Wall Street

Przez pierwszą część sesji indeksy na Wall Street rosły, ale nastroje zdecydowanie pogorszyły się po zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na stal i aluminium. W efekcie czwartek na giełdzie zakończył się mocnymi spadkami. >>> Czytaj więcej o reakcji Wall Street

Źródło: Bloomberg/PAP

>>> Czytaj też: Donald Trump zapowiedział wprowadzenie ceł na import stali i aluminium