Rzecznik MFW Gerry Rice wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym wskazał, że gospodarka USA - produkcja i budownictwo - ma duże zapotrzebowanie na aluminium i stal.

MFW wyraził obawę, że w praktyce za sprawą tych ceł kraje w większym stopniu będą się powoływać na względy bezpieczeństwa narodowego, by uzasadnić szerokie restrykcje importowe.

Fundusz wezwał Stany Zjednoczone i ich partnerów handlowych do konstruktywnej współpracy mającej na celu redukcję barier handlowych i rozwiązywanie konfliktów handlowych bez uciekania się do takich środków nadzwyczajnych.

Trump poinformował w czwartek, że wprowadzi w przyszłym tygodniu cła na stal i aluminium. Import stali ma być objęty podatkiem w wysokości 25 proc., a aluminium - 10 proc.

Reklama

Prezydent powołał się na przepis z 1962 roku - a więc z lat zimnej wojny - który pozwala mu na ograniczenie importu i nałożenie nieograniczonych ceł, jeśli przemawia za tym bezpieczeństwo narodowe.

Decyzja Trumpa została skrytykowana przez partnerów handlowych USA. Kanada, Meksyk, Unia Europejska, Brazylia i Chiny zapowiedziały już "stanowcze reakcje" na amerykańskie taryfy.

Eksperci ostrzegają przed retorsjami partnerów handlowych USA i wojną handlową. Jednak Trump napisał w piątek na Twitterze: "Gdy kraj (USA) traci wiele milionów dolarów na handlu z niemal każdym krajem, z którym prowadzi interesy, wojny handlowe są dobre i łatwe do wygrania!". (PAP)