Wzrost znaczenia populistów po wyborach we Włoszech może zagrażać reformom gospodarczym, jakie udało się przeprowadzić w tym kraju. Pozostaje mieź nadzieję, że jeśli utworzą rząd, złagodzą swoją politykę - pisze we wtorek brytyjski dziennik "Financial Times".

Wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych we Włoszech "wskazuje na odrodzenie się w Europie populistycznej fali, która wydawała się słabnąć" - czytamy w komentarzu redakcyjnym gazety. "Ponad 50 proc. wyborców zagłosowało na nacjonalistyczne i przeciwne establishmentowi partie, łączące skłonności ksenofobiczne, antyunijne i prokremlowskie. To powinno zaalarmować Brukselę" - pisze "FT".

Nadal nie wiadomo, które ugrupowanie utworzy nowy rząd we Włoszech. "Ale po przeliczeniu większości głosów wydaje się, że włoski elektorat miażdżąco odrzucił polityczny mainstream po jego porażkach, wyraźnie przesuwając swoje polityczne upodobania na obrzeża. W pewnym sensie jest to zrozumiała odpowiedź na ponad dwie dekady gospodarczej stagnacji, w której gwałtownie wzrosło bezrobocie" - zauważa brytyjski dziennik. Według gazety dziesiątki tysięcy młodych i utalentowanych Włochów już zagłosowało, emigrując.

"Koszta, jakie poniosły Włochy, będąc na pierwszej linii niedawnego kryzysu migracyjnego, spotęgowały powszechną wściekłość" - czytamy w komentarzu redakcji "FT", którego autorzy zauważają, że wszyscy "beneficjenci wyborów stawiali w kampanii na program bazujący na od ksenofobii po islamofobię, a czasem wręcz nawet na rasizmie". W tym miejscu gazeta daje przykład Matteo Salviniego - przywódcy wchodzącej w skład centroprawicowego bloku Ligi Północnej.

Dziennik podkreśla jednocześnie "rzeczywiste osiągnięcia ustępującego centrolewicowego rządu premiera Paolo Gentiloniego, a wcześniej Matteo Renziego". "Włoska gospodarka wykazuje pierwsze od lat przebłyski życia" - pisze "FT", zauważając m.in., że włoski PNB wzrósł o 1,5 proc., poprawiła się konkurencja zewnętrzna tego kraju, a sytuacja banków ustabilizowała się. "Ponadto rząd osiągnął rekordowy wynik, jeśli chodzi o dyscyplinę fiskalną, dzięki czemu kraj łatwiej może sobie radzić z ogromnym długiem. Mimo dysfunkcji w polityce krajowej ostatnie lata uwydatniły podstawowe kompetencje włoskich instytucji. Ale nie wystarczyło to, by uspokoić elektorat" - czytamy w tekście.

Reklama

Zdaniem dziennika postępy te mogą być zagrożone, jeśli populiści odegrają wiodącą rolę w tworzeniu rządu - spełnienie ich obietnic wyborczych może zagrozić rezultatom reform emerytur i rynku pracy czy dyscyplinie fiskalnej. "Może to sprawić, że Włochy będą w sporze z Europejskim Bankiem Centralnym" - przewiduje "FT".

"Najgorszy scenariusz to połączenie sił antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd (...) z antyimigrancką Ligą Północną" - ocenia gazeta, zauważając jednak, że "różnice ideologiczne" między partiami mogą sprawić, że do takiego sojuszu nie dojdzie. Możliwe są także inne rozwiązania, m.in. szersza koalicja centroprawicowa lub centrolewicowa - pisze dziennik, zastrzegając, że "nie ma łatwej drogi do parlamentarnej większości dla żadnej z partii".

"Włochy potrzebują okresu stabilnego rządu, by kontynuować reformy, które zaczęły stawiać kraj na nogi. Nie dostaną tego" - czytamy. "Można tylko mieć nadzieję, że populiści, jeśli obejmą rządy, będą wystrzegać się wykolejenia gospodarki i stosownie złagodzą swoją politykę" - konkluduje redakcja "FT".

>>> Polecamy: Kryzys po zabójstwie dziennikarza. Polityczna przyszłość Słowacji pod znakiem zapytania