Revolut – zarejestrowany w Wielkiej Brytanii fintech przedstawiający się jako „cyfrowa alternatywa dla banku” – do końca roku chce mieć 150 tys. klientów z Polski. Dziś firma oficjalnie wchodzi na nasz rynek. Szefem na Polskę został Karol Sadaj, który wcześniej rozwijał w naszym kraju biznes Ubera, a wcześniej pracował w Google, Pepsico i Philip Morris.

Revolut chce mieć 150 tys. klientów z Polski

Nie znaczy to jednak, że będzie pracował od zera. Firma ma już ponad 50 tys. klientów z naszego kraju. – Polska obecnie jest piątym rynkiem Revoluta z potencjałem na bycie drugim po Wielkiej Brytanii – uważa Sadaj.

Firma założona niespełna trzy lata temu przez Władysława Jacenkę i Nikołaja Storonskiego, w przeszłości pracowników banków inwestycyjnych, niedawno chwaliła się zdobyciem 1,5 mln klientów, a także pierwszym miesiącem „nad kreską”. Podobnie jak inne start-upy na początkowym etapie rozwoju, dotąd przynosiła straty.

Oferowana przez Revolut aplikacja pozwala na założenie rachunku. „W kolejnym kroku użytkownicy mogą doładować konto, wysłać darmowy przelew za granicę lub do Polski, wymienić część środków na jedną z 25 walut po kursie międzybankowym, lub zapłacić zbliżeniowo kartą MasterCard lub Visa, na całym świecie, unikając kosztów przewalutowania na jedną ze 130 walut lokalnych” – informuje firma.

– Dziś klienci otwierając rachunek oszczędności deponują w brytyjskim Lloyds Bank. Ale w najbliższej przyszłości chcemy zaoferować polskie konto – zapowiada Karol Sadaj.

Reklama

Kilka miesięcy temu firma wystąpiła o licencję bankową na Litwie. Gdy ją uzyska, będzie mogła oferować pełne usługi bankowe we wszystkich krajach Unii Europejskiej, zgodnie z tzw. zasadą jednolitego paszportu.

– Początkowo, gdy zaczniemy paszportować naszą litewską licencję bankową na całą Europę, polscy klienci będą mogli przechowywać depozyty w euro z ochroną do 100 000 euro na swoje fundusze. Następnym krokiem będzie uruchomienie naszej litewskiej licencji w Polsce, wprowadzimy wtedy złoty i umożliwimy klientom przechowywanie depozytów złotowych, tak jak w przypadku polskiego banku – tłumaczy przedstawiciel Revoluta.

Innym sposobem na zainteresowanie polskich klientów mają być lokalne oferty. – W tym celu pracujemy nad partnerstwami między markami – deklaruje Sadaj. Nie chce jednak mówić o szczegółach.

W kraju konkurencją dla Revoluta są przede wszystkim kantory internetowe.

>>> Polecamy: Algorytm zdecyduje, kto ma wiarygodność kredytową. Dlaczego to niebezpieczne?