Dziesiątki tysięcy zabitych, dwa miliony przesiedlonych, ludobójstwo, walczące dzieci, gwałty, kastrowanie, spalone wioski - "NYT" wymienia okrucieństwa, do których dochodziło w Sudanie Południowym w trakcie trwającej w tym kraju ponad cztery lata wojny domowej. Teraz - ostrzega ONZ - "tę wyniszczoną ziemię" nawiedza również klęska głodu.

Raport ONZ oraz rządu Sudanu Południowego z 1 marca ostrzega, że 150 tys. osób w tym kraju może w tym roku dotknąć klęska głodu. Dokument wskazuje na pogarszającą się bezpieczeństwo żywnościowe spowodowane "przewlekłym konfliktem oraz przesiedleniami". "Dostarczenie wielostronnej, wielosektorowej pomocy humanitarnej stanowi pilną potrzebę" - podkreśla.

"NYT" odnotowuje, że "oficjalna deklaracja o klęsce głodu oznacza, że ludzie już zaczęli umierać z głodu". Działacze organizacji humanitarnych ostrzegają, że "nawet z pomocą żywnościową znaczną część Sudanu Południowego klęska głodu może nawiedzić do maja" - zaznacza.

"Przy takiej liczbie konfliktów zbrojnych na świecie nie jest zaskoczeniem, że takie jak w Sudanie Południowym przyciągają uwagę, jedynie gdy osiągną przerażający poziom" - zauważa "NYT". Jak odnotowuje, Sudan Południowy, który ogłosił niepodległość w 2011 roku, to "państwo, któremu najbardziej grozi upadek" spośród wszystkich na świecie.

Reklama

W tym afrykańskim kraju "trwa walka o władzę i łupy", a "głód stanie się zagrożeniem w przyszłości, jeśli nie usunie się grabiących żołnierzy" - wskazuje nowojorski dziennik.

"Stany Zjednoczone ponoszą szczególną odpowiedzialność" - ocenia "NYT". Przypomina, że Waszyngton "wynegocjował porozumienie, które doprowadziło do niepodległości Sudanu Południowego" i pomagał temu państwu finansowo.

Sudan Południowy pogrążony jest w chaosie od grudnia 2013 roku, gdy rozpoczęła się wojna domowa o podłożu etnicznym między stronnikami prezydenta Salvy Kiira z plemienia Dinków oraz byłego wiceprezydentem Rieka Machara z Nuerów. "Pozostałe plemiona włączyły się, wyruszając na bezsensowną wojnę" - pisze nowojorski dziennik.

Przypomina, że Stany Zjednoczone wezwały Radę Bezpieczeństwa ONZ do nałożenia embarga na eksport broi do Sudanu Południowego, a ambasador USA przy ONZ Nikki Haley oświadczyła, iż Waszyngton "zerwał z Kiirem".

Embargo na broń "to konieczność", a USA muszą wciąż wywierać presję na Radę Bezpieczeństwa - wzywa "NYT".

Jednocześnie apeluje do "europejskich darczyńców" oraz Unii Afrykańskiej, by "dołączyli do Haley" i "dali do zrozumienia" Kiirowi oraz Macharowi, że są oni "znacznie za dużą częścią problemu, by stać się częścią rozwiązania". (PAP)