W Etiopii Tillerson i Ławrow zatrzymają się w tym samym luksusowym hotelu.

Tillerson przybył do stolicy Etiopii, Addis Abeby, w środę; w piątek wyleci stamtąd do Dżibuti. Jest to jego pierwsza oficjalna wizyta w Afryce.

Nie wiadomo, jak długo szefowie dyplomacji USA i Rosji będą przebywać w stolicy Etiopii. Przemawiając w czwartek w Zimbabwe, Ławrow zapowiedział, że uda się do Addis Abeby tego samego dnia wieczorem.

Rosja publicznie apelowała o spotkanie Ławrowa z Tillersonem i wytykała Waszyngtonowi niespełnienie tej prośby. Tymczasem rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert oświadczyła w tym tygodniu, że USA nie otrzymały od strony rosyjskiej prośby o spotkanie z Tillersonem.

Reklama

Będąc w Zimbabwe, Ławrow podkreślił, że wolałby nie wtrącać się w tę sprawę, ale czuje się zobowiązany do przedstawienia swojego stanowiska po wypowiedzi Nauert. "Chcę powiedzieć, że to nie jest prawdą" - powiedział Ławrow, cytowany przez rosyjską agencję TASS.

Z kolei Tillerson zapewnił, że dowiedział się o wizycie Ławrowa w Etiopii "dopiero kilka dni temu". Nawet "jeśli (spotkanie) nie wyjdzie tutaj, to spotykamy się często", więc proszę się nie martwić - zaapelował.

W czwartek Tillerson podkreślił po spotkaniu z szefem MSZ Etiopii Workinehem Gebayehu, że odpowiedzią na polityczny chaos w tym afrykańskim kraju powinien być większy zakres swobód. Zaapelował też o jak najszybsze zniesienie stanu wyjątkowego.

Ławrow w Zimbabwe spotkał się z prezydentem tego kraju Emmersonem Mnangagwą i wysokiej rangi urzędnikami. Podczas wizyty podpisano porozumienie w sprawie utworzenia specjalnej strefy ekonomicznej dla rosyjskich firm.

"Rozmawialiśmy też o perspektywach wojskowej i technicznej współpracy. Mamy specjalną grupę zajmującą się tą szczególną sprawą" - powiedział dziennikarzom Ławrow.

Kraje zachodnie przestały wspierać militarnie Zimbabwe w 2000 roku, po nałożeniu sankcji na ówczesne władze, na których czele stał prezydent Robert Mugabe. Sankcje nałożono w związku z łamaniem praw człowieka.

Rosyjskie konsorcjum, obejmujące m.in. konglomerat zbrojeniowy Rostiech, w 2014 roku podjęło współpracę ze stroną zimbabwejską, by rozwinąć warte 3 mld dolarów przedsięwzięcie eksploatacji złóż platyny. Projekt jednak stanął w miejscu.

Zdaniem agencji Reutera wizyta Ławrowa ma ożywić przedsięwzięcie, będące jedną z największych pojedynczych inwestycji ulokowanych w Zimbabwe po uzyskaniu niepodległości w 1980 roku. Zimbabwe po RPA posiada drugie największe złoża platyny na świecie. (PAP)