Prokuratura regionalna wszczęła śledztwo na polecenie prokuratora generalnego pod koniec lutego br. Chodzi o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych zobowiązanych do zajmowania się sprawami majątkowymi Skarbu Państwa, w zakresie zawierania umów na budowę i eksploatację, a także kolejnych aneksów do umów dotyczących autostrady A2 na odcinku Świecko – Nowy Tomyśl i Nowy Tomyśl - Konin - poinformowała prokuratura regionalna.

Z informacji śledczych wynika, że ponownie badane będą również okoliczności dotyczące wypłaty zawyżonych rekompensat z tytułu przejazdu przez autostradę samochodów ciężarowych, które to rekompensaty wypłacane były ze środków publicznych – Krajowego Funduszu Drogowego, który pokrywał obciążenia finansowe wynikające z zawartych umów koncesyjnych.

W śledztwie analizowane będą również przyjęte w umowach zasady ustalania wysokości opłaty za przejazd autostradą A2.

Dodatkowo przedmiotem śledztwa objęte są kwestie dotyczące budowy i eksploatacji Autostrady A4 na odcinku Katowice - Kraków. Wcześniej prokuratura nie informowała o zainteresowaniu tym odcinkiem autostrady. Prokuratura pytana przez PAP, jakie kwestie są badane przez śledczych, poinformowała, że nie udziela dodatkowych informacji w tej sprawie.

Reklama

Śledztwo prowadzone jest pod kątem czynów z art. 231 kodeksu karnego i art. 296 kodeksu karnego, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.

Prokuratura regionalna podjęła postępowanie umorzone w 2008 r. przez Prokuraturę Okręgowa w Szczecinie.

Z wcześniejszych informacji Prokuratury Krajowej wynika, że śledztwo dotyczy działalności funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialnych za zawarcie umów na budowę i eksploatację dwóch odcinków A2 między ministrem infrastruktury a spółką Autostrada Wielkopolska.

Według śledczych, działali oni w celu osiągnięcia korzyści majątkowej na rzecz spółki Autostrada Wielkopolska. Na skutek tej działalności w nienależyty sposób zabezpieczone zostały interesy ekonomiczne i prawne Skarbu Państwa oraz obywateli. W nieprawidłowy sposób sprawowany był także nadzór nad realizacją zawartych umów - podała prokuratura.

Chodzi o firmę założoną przez Jana Kulczyka i m.in. nakładanie zbyt wysokich opłat za przejazd.

To postępowanie, które dotyczyło wypłaty spółce 170 milionów złotych w latach 2004-2007, umorzyła w 2008 r. prokuratura. Od tego czasu spółka otrzymywała od Skarbu Państwa kolejne rekompensaty. Ich wysokość zakwestionowała w sierpniu 2016 r. Komisja Europejska; zdecydowała, że spółka ma zwrócić polskiemu państwu 895 mln zł.

Same rekompensaty miały wyrównać spółce utratę dochodów po zwolnieniu z opłat autostradowych ciężarówek o masie przekraczającej 3,5 tony. To efekt nowelizacji ustawy o autostradach płatnych z 2005 r. Ustawę – jak uzasadniano - zmieniono, aby przewoźnicy uniknęli wnoszenia podwójnych opłat: za samo korzystanie z autostrad i za winiety uprawniające do korzystania z dróg w Polsce, w tym także autostrad. Było to bowiem niezgodne z unijnymi przepisami.

Winiety utrzymano, ale kierowcy ciężarówek nie musieli już płacić za przejazdy autostradami. W zamian Skarb Państwa uzgodnił z poszczególnymi właścicielami koncesji na autostrady, że będzie im wypłacał rekompensaty. Okazało się jednak, że zaczynają one przewyższać dochody z winiet i są obciążeniem dla budżetu państwa.

Na zawyżanie przez spółkę Kulczyka rekompensat, ustalanych na podstawie szacowanego ruchu ciężarówek, zwracała w 2006 r. uwagę Najwyższa Izba Kontroli. Właśnie wówczas wszczęto w tej sprawie śledztwo.

W 2012 roku polski rząd wystąpił do Komisji Europejskiej. We wniosku zwracał uwagę, że Autostrada Wielkopolska zawyżyła kwoty przyznawanych jej rekompensat, ponieważ przy ich naliczaniu powoływała się na badania natężenia ruchu z 1999 r., a nie najbardziej aktualne – z 2004 r. Starsze badanie wskazywało na większy niż w rzeczywistości ruch ciężarówek na autostradzie - wskazano.

KE potwierdziła, że kwoty rekompensat od Skarbu Państwa były znacznie wyższe niż dochody, który spółka Autostrada Wielkopolska byłaby w stanie osiągnąć, gdyby pobierała jak wcześniej opłaty od ciężarówek za przejazd autostradą. Oceniła też, że nadpłata w okresie od 1 września 2005 r. do 30 czerwca 2011 wyniosła 895 mln zł. Tę kwotę – zgodnie z ogłoszoną w sierpniu ubiegłego roku decyzją Komisji – spółka powinna zwrócić Skarbowi Państwa.

>>> Czytaj też: Ultraszybkie ładowarki samochodów elektrycznych staną przy A1