Odwołanie sekretarza stanu Rexa Tillersona przez prezydenta USA Donalda Trumpa pokazuje, że Stany Zjednoczone "poważnie rozważają wyjście z porozumienia atomowego" - oświadczył w środę wiceminister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi.

Według Aragcziego, jeśli Stany Zjednoczone wycofają się z porozumienia nuklearnego, to Iran również je opuści.

Wypowiedź wiceministra kontrastuje z deklaracjami innych wysokich rangą przedstawicieli Iranu, w tym prezydenta Hasana Rowhaniego, który wielokrotnie mówił, że Teheran pozostanie przy porozumieniu, nawet jeśli USA się wycofają - przypomina agencja AFP.

Reuters z kolei przytacza wypowiedź rzecznika irańskiego MSZ Bahrama Kasemiego, który według agencji "bagatelizuje potencjalny wpływ nominacji (Mike'a) Pompeo na porozumienie nuklearne", podkreślając, że zmiany oraz zwolnienia w administracji prezydenta Trumpa nie są niczym nowym.

"Byliśmy świadkami podobnych zmian, a to jest ich (USA) wewnętrzna sprawa" - zaznaczył Kasemi.

Reklama

We wtorek Trump poinformował o odwołaniu Rexa Tillersona ze stanowiska sekretarza stanu i powołaniu na tę funkcję dotychczasowego szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Mike'a Pompeo. Amerykański przywódca stwierdził, iż różni się z Tillersonem w "wielu kwestiach", a przede wszystkim w ocenie zawartego jeszcze za prezydentury Baracka Obamy porozumienia nuklearnego z Iranem.

Trump wielokrotnie zapowiadał, że "chce to porozumienie zerwać bądź zmienić". Krytykiem umowy z Teheranem jest również Pompeo.

AP zauważa, że reakcje na Bliskim Wschodzie na odwołanie Tillersona, są podzielone. W Arabii Saudyjskiej decyzję tę odebrano pozytywnie, licząc na ostrzejszą politykę Waszyngtonu wobec Teheranu. Z kolei powiązana z konserwatywną Gwardią Rewolucyjną irańska gazeta "Dżawan" uznała, że zmiana szefostwa w amerykańskiej dyplomacji oznacza "koniec umowy nuklearnej".

Porozumienie nuklearne z Iranem dotyczące kontroli irańskiego programu rozwoju broni jądrowej z 14 lipca 2015 roku podpisała z Iranem grupa 5+1, czyli USA, Rosja, Wielka Brytania, Francja, Chiny oraz Niemcy. Dodatkową stroną układu jest Unia Europejska. Umowa ogranicza program atomowy Teheranu w zamian za zniesienie międzynarodowych sankcji gospodarczych.

W październiku 2017 roku Trump oznajmił, że Iran nie przestrzega porozumienia, oraz po raz pierwszy zadecydował o braku certyfikacji umowy i nie przekazał Kongresowi kwartalnego raportu na jej temat. 12 stycznia zadeklarował, iż Teheran ma "ostatnią szansę" na uniknięcie amerykańskich sankcji, jeśli w ciągu 120 dni zmodyfikuje się porozumienie.

W ostatnich miesiącach przywódcy Francji, Rosji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wielokrotnie przestrzegali USA przed podejmowaniem decyzji, które mogłyby zaszkodzić porozumieniu z Iranem. Umowy broniły także Chiny i UE. Teheran ostrzegł, że ostro zareaguje na ewentualne wycofanie się USA z układu.

>>> Czytaj też: Trump odwołał Tillersona. Nowym sekretarzem stanu szef CIA