Nowy niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas podkreślił w środę w inauguracyjnym wystąpieniu rosnącą odpowiedzialność Niemiec na świecie. Wyeksponował m.in. znaczenie spójności w UE, wyraźnego stanowiska wobec Rosji oraz poprawy relacji z Izraelem.

Maas podkreślił, że wprawdzie nikt nie potrzebuje niemieckiej polityki zagranicznej, która przecenia swoje możliwości, ale że "równie niewłaściwa, a w obecnej sytuacji na świecie być może nawet jeszcze bardziej niebezpieczna jest polityka zagraniczna, która uchyla się" (od odpowiedzialności).

Zaraz po objęciu urzędu szefa dyplomacji Maas udał się z krótką wizytą do Paryża. Jeszcze w tym tygodniu planowana jest jego podróż do Warszawy - informuje agencja dpa.

Wobec Rosji Maas zapowiedział twardy kurs. Podkreślił, że nie można pogodzić się z aneksją Krymu sprzeczną z prawem międzynarodowym ani z agresją skierowaną przeciwko Ukrainie. Kryzys ukraiński jest testem spójności Unii Europejskiej - powiedział. Jednocześnie wyraził gotowość odgrywania w dalszym ciągu, wspólnie z Francją, roli pośrednika w konflikcie ukraińskim w tzw. formacie normandzkim. (Rozmowy w tzw. formacie normandzkim dotyczą uregulowania konfliktu w Donbasie. Format ten tworzą Niemcy, Francja, Ukraina i Rosja.)

Nowy szef niemieckiej dyplomacji wyraził wielkie zaniepokojenie sprawą zamachu na byłego rosyjskiego podwójnego szpiega Siergieja Skripala w W. Brytanii z użyciem broni chemicznej. Podkreślił, że Berlin bardzo poważnie traktuje brytyjskie ustalenia, zgodnie z którymi do zamachu użyty został produkowany w dawnym Związku Radzieckim paraliżująco-drgawkowy bojowy środek trujący - relacjonuje dpa.

Reklama

Za szczególnie ważny aspekt niemieckiej polityki zagranicznej Maas uznał poprawę stosunków niemiecko-izraelskich, "które ostatnio są bardzo napięte". Zapowiedział, że uda się do Izraela na obchody 70. rocznicy powstania tego państwa.

Dpa odnotowuje, że na początku ubiegłego roku kanclerz Angela Merkel odwołała niemiecko-izraelskie konsultacje międzyrządowe. Oficjalnie jako powód podawano trudności z ustaleniem terminu. Przede wszystkim powodem była jednak - jak pisze dpa - irytacja Berlina spowodowana izraelską polityką osadnictwa na okupowanych obszarach palestyńskich. Co najmniej od tego czasu stosunki są napięte.

>>> Czytaj też: Nieoficjalne informacje: Kanclerz Niemiec Angela Merkel w poniedziałek złoży wizytę w Warszawie