Zapowiedź wydalenia 23 rosyjskich dyplomatów oraz groźba zamrożenia rosyjskich aktywów na pewno nie jest przesadzoną reakcją ze strony Londynu na atak na byłego oficera rosyjskiego wywiadu, który przeszedł na stronę brytyjską, ale nie należy nie doceniać komunikatu premier Theresy May, że żaden członek rządu czy rodziny królewskiej nie przybędzie na Mundial - pisze w czwartek publicysta "Die Welt" Richard Herzinger.

"Co najmniej tak bardzo jak sankcji gospodarczych i politycznych, Kreml boi się bojkotu ze strony Zachodu lub przynajmniej zaburzenia gładkiego przebiegu mistrzostw świata. Reżim Putina postrzega również sport jako pewnego rodzaju teatr działań wojennych, na którym Rosja musi za wszelką cenę zademonstrować swoją potęgę" - czytamy.

W podobnym tonie komentuje sprawę "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Bojkot byłby dla lubiącego prestiż Władimira Putina najcięższą wyobrażalną, ale zasłużoną karą" - pisze w swoim komentarzu Peter Sturm. Jego zdaniem, choć do ataku doszło w Wielkiej Brytanii, wymierzony był w cały Zachód.

"Można oczekiwać, że znowu podniosą się głosy ostrzegające przed zachodnim potrząsaniem szabelką", jednak wydalenie rzekomych lub prawdziwych dyplomatów i zawieszenie politycznych kontaktów nie są żadnym potrząsaniem szabelką - argumentuje publicysta. "Środki brytyjskie będą jednak skuteczne tylko wtedy, kiedy sojusznicy staną stanowczo po stronie Londynu. Rzeczy takie jak w Salisbury mogą wydarzyć się wszędzie".

Reklama

Różne reakcje w Europie na sprawę Skripala pokazują jednak jak głęboka jest rysa przecinająca świat zachodni - pisze w osobnym artykule "Die Welt".

"W Polsce i w krajach bałtyckich panuje gotowość do udzielenia twardej odpowiedzi Rosji, w innych krajach reakcje są niewielkie lub powściągliwe" - piszą autorzy, cytując wypowiedź szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. "Polska jest szczególnie gotowa wesprzeć Wielką Brytanię, gdyż Brytyjczycy dowodzą oddziałem NATO stacjonującym przy wschodniej granicy Polski".

Gazeta powołuje się też na doniesienia polskich mediów, że jeśli uwikłanie Kremla w sprawę zostanie potwierdzone, rząd Polski byłby gotowy do bojkotu tegorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej, w koordynacji z innymi krajami.

"W innych krajach regionu stanowiska wobec Rosji są o wiele bardziej pragmatyczne, odrzuca się ostrzejsze sankcje gospodarcze. Widać również, kto kupuje śpiewkę Moskwy o byciu odwiecznym kozłem ofiarnym Zachodu" - pisze "Die Welt", podając przykład Węgier.

"Sueddeutsche Zeitung" podkreśla, że w państwie prawa nie może być oskarżeń bez dowodów, co "dotyczy również państwa jako aktora w polityce zagranicznej", ale jeśli zarzuty Londynu się potwierdzą, Zachód powinien zbojkotować imprezę sportową.

"Państwo prawa wymaga jasnego rozróżnienia ofiary i sprawcy. Wielka Brytania posiada wskazówki, mocne wskazówki, ale nie ostateczny dowód. Dlatego reakcja jest względnie powściągliwa. Gdyby dowody były jednoznaczne, piłkarskie mistrzostwa świata musiałyby się odbyć bez Brytyjczyków i ich sojuszników" - czytamy na łamach "SZ". (PAP)