Z powodu tureckiej ofensywy przeciwko Kurdom w Syrii Niemcy deklarowały wstrzymanie eksportu do Turcji broni i sprzętu wojskowego. Okazuje się jednak, że już po rozpoczęciu tureckiej ofensywy rząd Niemiec wydawał zgodę na taki eksport - pisze w piątek dpa.

O wstrzymaniu eksportu broni i sprzętu wojskowego do Turcji informował jako minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel (SPD), gdy w styczniu siły tureckie rozpoczęły ofensywę na kontrolowany przez Kurdów rejon Afrin na północnym zachodzie Syrii. Ofensywie nadano kryptonim "gałązka oliwna".

Obecnie - jak informuje dpa - niemiecki resort gospodarki przyznał, odpowiadając na pytanie posła Zielonych Omida Nouripoura, że w pierwszych pięciu tygodniach "gałązki oliwnej" wydano 20 zezwoleń na wart 4,4 miliona euro eksport produktów przemysłu zbrojeniowego.

Dpa odnotowuje, że nie jest jasne, o jakie produkty chodzi - do kategorii "produkty przemysłu zbrojeniowego" zalicza się zarówno broń, taką jak karabiny, pociski rakietowe czy czołgi, jak i nieuzbrojone pojazdy wojskowe oraz sprzęt wykorzystywany przez wojsko do rozpoznania.

Gabriel, który w środę przestał być szefem MSZ, w lutym wielokrotnie zapewniał, że od początku tureckiej ofensywy w Syrii obowiązuje całkowite wstrzymanie niemieckiego eksportu do Turcji wszelkich produktów przemysłu zbrojeniowego.

Reklama

Jednak 13 marca, w odpowiedzi na pytanie posła Zielonych, sekretarz stanu w resorcie gospodarki Matthias Machnig przyznał, że rząd Niemiec również po rozpoczęciu przez Turcję "gałązki oliwnej" wydawał zezwolenia na eksport do Turcji produktów przemysłu zbrojeniowego "w pojedynczych przypadkach". Dodał, że zezwolenia te miały związek ze współpracą międzynarodową w dziedzinie zbrojeń, w ramach której Niemcy mają zobowiązania traktatowe wobec partnerów w UE i NATO, bądź służyły obronności NATO.

Niemiecka opozycja ostro skrytykowała wydawanie tych zezwoleń. Szefowa frakcji Lewicy Sahra Wagenknecht nazwała to "niesłychanym szaleństwem". Oświadczyła, że kanclerz Angela Merkel (CDU) "pomagając Turcji w jej ofensywnej wojnie, staje się współwinna straszliwych zbrodni tureckiego prezydenta (Recepa Tayyipa) Erdogana na Kurdach".

Nouripour zarzucił rządowi "bezczelne, systematyczne okłamywanie opinii publicznej". Dodał, że w obliczu "nieproporcjonalnych działań sił tureckich w północnej Syrii" te zezwolenia "są wielkim obciążeniem dla wiarygodności nowego rządu". Dodał, że zapewnienia przedstawicieli rządu o "restryktywnej polityce eksportu zbrojeniowego" okazały się pustymi obietnicami.

Podczas czwartkowej debaty w Bundestagu deputowani wszystkich frakcji - także chadecy i socjaldemokraci - potępiali turecką ofensywę w Syrii jako sprzeczną z prawem międzynarodowym. Dpa odnotowuje, że rząd Niemiec nie zajął dotąd stanowiska w tej sprawie.