Ponad 2 mln bezrobotnych w Wielkiej Brytanii. Według prognoz Brukseli będzie jeszcze gorzej - bezrobocie na Wyspach wzrośnie w tym roku z 6,1 do ponad 8 proc. Z podobnym bezrobociem będzie się też borykać cała Unia - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Od kilku dni strajki nie schodzą z pierwszych stron brytyjskich gazet, a komentatorzy zgodnie twierdzą, że to największy test dla rządu Gordona Browna. I to w sytuacji, kiedy opozycyjni konserwatyści z miesiąca na miesiąc powiększają przewagę w sondażach nad Partią Pracy.

Kryzys rozpoczął się w zeszłym tygodniu w North Killingholme w hrabstwie Lincolnshire we wschodniej Anglii. 600 pracowników rafinerii Lindsey będącej własnością francuskiego koncernu Total rozpoczęło tam nielegalny strajk. Protestowali przeciw zatrudnieniu cudzoziemskich pracowników przez zagranicznych kontraktorów wynajętych do budowy wartej 200 mln funtów instalacji odsiarczania ropy.