Polska waluta w czasie wczorajszej sesji zachowywała się dosyć niezdecydowanie. Zmienność nie była wielka, ale też nie został wyznaczony żaden konkretny kierunek w notowaniach złotego. Początek wczorajszego dnia przyniósł lekkie umocnienie PLN – kurs EUR/PLN spadł w okolice poziomu 4,4100, co stwarzało nadzieje na przebicie wsparcia 4,4000.

Nie doszło jednak do tego, a notowania euro odbiły i po południu EUR/PLN zbliżył się w okolice oporu 4,5000, który jednak również nie został pokonany. Dzisiejszą sesję notowania głównych walut względem złotego rozpoczęły na wysokich poziomach, niemniej jednak kilka groszy poniżej istotnych oporów. Około godziny 9.00 kurs EUR/PLN kształtował się w okolicach 4,4750, a USD/PLN oscylował wokół 3,4800. Również frank szwajcarski oraz funt brytyjski notowane były poniżej oporów na poziomach odpowiednio: 3,0000 i 5,0000.

Konsolidacja notowań złotego będzie dziś zapewne kontynuowana. Na rynek nie napłyną żadne istotne dane makroekonomiczne, które mogłyby nadać kierunek polskiej walucie. Silnego osłabienia nie powinniśmy się spodziewać ze względu na możliwe odreagowanie na światowych giełdach, jakie ma szansę dzisiaj wystąpić w wyniku silnych spadków w ostatnich dniach. Lepszy dzień na parkietach powinien bowiem poprawić nastroje na tyle by chociaż przez jeden dzień powstrzymywać przed kontynuacją wyprzedaży aktywów związanych z europejskim regionem rynków wschodzących. Z drugiej strony umocnienie złotego jest również mało prawdopodobne.

Globalne nastroje wciąż pozostają bardzo pesymistyczne przy wysokiej awersji do ryzyka. Wspomniana ewentualne poprawa sentymentu może wprawdzie powstrzymać dziś przed wyprzedażą polskich aktywów i złotego, ale zapewne będzie niewystarczająca by doprowadzić do wzrostu popytu na rodzimą walutę.

Światowe giełdy wciąż bronią się przed pokonaniem istotnych wsparć. Wczoraj amerykański indeks Dow Jones Industrial odbił się od poziomu styczniowych minimów (okolice 7900 pkt). Przebicie tej bariery prawdopodobnie dałoby impuls do spadku w pobliże najniższych wartości z minionego roku tj. 7450 pkt. Jednak by zejść do tego poziomu rynek potrzebuje naprawdę silnego sygnału, być może nawet silniejszego niż kiepskie dane makroekonomiczne. Kolejne takie dane napłynęły wczoraj z amerykańskiej gospodarki. Wydatki Amerykanów spadły w grudniu szósty miesiąc z rzędu, tym razem notując zniżkę o 1%. Z uwagi na to, że na wydatkach konsumentów bazuje rozwój gospodarki Stanów Zjednoczonych, wspomniane dane nie dają nadziei na szybkie wyjście tego kraju z kryzysu.

Reklama

Ze światowymi parkietami wciąż silnie skorelowany pozostaje kurs EUR/USD. Po niskim otwarciu poniedziałkowej sesji, w dalszej części notowań, podobnie jak główne indeksy giełdowe, zdołał on odrobić część spadków. Jego korekcyjna zwyżka zatrzymała się na poziomie 1,2900. Dzisiejszą sesję europejską kurs EUR/USD rozpoczął już jednak nieco niżej, w pobliżu 1,2850. W kolejnych godzinach para ta może wejść w fazę konsolidacji. Stanie się tak prawdopodobnie za sprawą europejskich giełd, które czekać będą na rozstrzygnięcie na parkietach w Stanach Zjednoczonych.

Rozstrzygnięcie to może jeszcze dzisiaj nie nadejść. Rynki będą prawdopodobnie zbierać siły do większego ruchu. Póki co wszystko wskazuje na to, że zarówno giełdy, jak i kurs EUR/USD wybiją się dołem. Świadczy o tym chociażby fakt, iż reakcje inwestorów, na ogłaszane przez rządy największych państw kolejne plany wsparcia dla gospodarek, są bardzo ograniczone.

Z taką sytuacją mieliśmy chociażby do czynienia na dzisiejszej sesji azjatyckiej. Rząd Japonii ogłosił, że będzie wykupywał akcje posiadane przez rodzime instytucje finansowe. Na działania te przeznaczy ok. 11 mld USD.

Władze Australii z kolei zamierzają wydać dodatkowe 26,5 mld USD na ożywienie swej gospodarki. Jednocześnie australijski bank centralny obniżył silniej od oczekiwań stopy procentowe. Działania te nie dały jednak impulsu do silnych wzrostów na giełdach, a co tym idzie w notowaniach EUR/USD. Japoński indeks Nikkei 225 odnotował na dzisiejszej sesji spadek o 0,6%, natomiast australijski All Ordinaries zyskał zaledwie 0,2%.