Dolar australijski zniżkował przez cały styczeń i wczoraj para AUDUSD notowana była już na poziomie 0,6250 – niewiele powyżej minimum z listopada zeszłego roku i wcześniejszego minimum z października na poziomie 0,6007 – najniższego od 2003 roku.

W odbiciu pomogły dane z amerykańskiej gospodarki, które spowodowały wzrost wartości euro wobec dolara, ale decydujące znaczenie miało to, co działo się w Azji, a tam dziś pierwsze skrzypce grała Australia. Przede wszystkim stopy procentowe zostały obniżone z 4,25 proc. do 3,25 proc., czyli o 25 bp więcej niż oczekiwał rynek. Ponadto rząd australijski zapowiedział zwiększenie wydatków o dodatkowe 42 mld AUD w celu pobudzenia gospodarki, a rząd japoński zapowiedział kupowanie akcji instytucji finansowych. To wystarczyło do wzrostu notowań AUDUSD do poziomu 0,64. Zyskał też dolar nowozelandzki – tutaj para NZDUSD zbliżyła się do 0,51.

Wracając do danych z USA warto jeszcze raz odnotować, iż w chwili obecnej dobre dane z USA powodują osłabienie dolara względem euro, głównie dlatego, że jest to traktowane jako odreagowanie sytuacji, kiedy przy spadających rynkach akcji dolar zyskuje do euro i innych walut europejskich. Wczoraj po lepszych danych notowania EURUSD wzrosły nawet w okolice 1,29, jednak dziś rano dolar ponownie zyskuje, co odzwierciedla przewagę strony podażowej wynikającą ze średnioterminowego ruchu spadkowego. Nieco lepsze dane o sprzedaży detalicznej w Niemczech za grudzień podane dziś rano nie miały kluczowego znaczenia dla rynku.