Głos Nairy łamał się, gdy zaczynała zeznawać przed Komisją Praw Człowieka Izby Reprezentantów. – Pracowałam jako ochotniczka w szpitalu w kuwejckim Al-Adan wraz z 12 innymi wolontariuszkami. Byłam najmłodsza, inne kobiety były w wieku od 20 do 30 lat. I kiedy tam byłam, widziałam, jak iraccy żołnierze wpadli do szpitala z bronią. Wyrzucali dzieci z inkubatorów, zabierali te inkubatory, a dzieci zostawiali na śmierć na zimnej podłodze – tu Naira zalała się łzami. Nie była już w stanie dalej mówić. – To było straszne – wyłkała tylko.
Wysłuchujący zeznania Nairy politycy byli wstrząśnięci. – Nigdy nie słyszałem o takiej brutalności, nieludzkich czynach i sadyzmie – mówił kongresman John Porter. W upowszechnionej później transkrypcji zeznania doprecyzowano, że Naira widziała śmierć 15 wcześniaków. Materiał wideo dokumentujący jej wystąpienie rozesłano do 700 stacji telewizyjnych w USA. Na zeznanie Nairy, złożone 10 października 1990 r., wielokrotnie powoływał się prezydent George H.W. Bush. Co najmniej siedmiu senatorów przywoływało jej słowa, uzasadniając poparcie dla interwencji, która przeszła do historii jako pierwsza wojna w Zatoce Perskiej. Wstrząsająca opowieść Nairy nie wytrzymała próby czasu. Kilka miesięcy później jeden z reporterów pracujących w Kuwejcie napisał, że wcześniaki umierały – lecz nie z powodu plądrowania szpitali, ale rejterady personelu, który masowo porzucał miejsca pracy w obawie przed iracką armią.
Rok później dziennikarz „New York Timesa” przekreślił znaczenie całego zeznania: Naira była córką ambasadora Kuwejtu w USA, a jej wystąpienie przygotowali spece z agencji lobbystycznej Hill+Knowlton. To oni dopisali do jej zeznań liczbę zgonów dzieci i to oni rozesłali nagranie do stacji telewizyjnych. Agencja podpisała również kontrakt na zorganizowanie w USA kampanii mobilizującej wsparcie dla sprawy kuwejckiej –„Citizens for a Free Kuwait” – i przygotowanie studium na temat tego, jak pozyskać względy opinii publicznej i podkreślić zagrożenie, jakim miał być Saddam Husajn. Kluczowy wniosek: położyć nacisk na zbrodnie, zwłaszcza historię o wyrzucaniu noworodków z inkubatorów, która pojawiła się już nieco wcześniej w relacji jednego z uchodźców z Kuwejtu.
>>> CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP
Reklama