Przywódcy 27 krajów członkowskich z zadowoleniem przyjęli zawarte w tym tygodniu porozumienie w sprawie okresu przejściowego, praw obywateli i rozliczeń finansowych. Ich zdaniem dopracowania wymaga jeszcze kwestia granicy irlandzkiej. Piątkowa decyzja liderów UE daje zielone światło do przejścia do dalszej fazy negocjacji na temat przyszłych stosunków, głównie handlowych, po zakończeniu okresu przejściowego.

Przywódcy we wnioskach ze szczytu potwierdzili determinację, by zawrzeć "jak najbliższe" porozumienie o partnerstwie z Wielką Brytanią, które obejmie handel i kwestie gospodarcze, jak również współpracę w innych dziedzinach, w szczególności w walce z terroryzmem i międzynarodową przestępczością, a także w kwestiach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej.

Opuszczając szczyt brytyjska premier Theresa May powiedziała, że ma nadzieję, iż dalszy etap rozmów nabierze "nowej dynamiki", a umowa o przyszłych stosunkach między Zjednoczonym Królestwem i UE będzie "korzystna dla obydwu stron".

Liderzy UE podkreślili we wnioskach ze spotkania, że muszą brać pod uwagę wielokrotnie przedstawiane przez Wielką Brytanię stanowisko, które znacznie ogranicza możliwość zawarcia "głębokiego" porozumienia w sprawie przyszłego partnerstwa.

Reklama

"Bycie poza unią celną i jednolitym rynkiem nieuchronnie doprowadzi do tarć w kwestiach handlu. Rozbieżność w zewnętrznych taryfach i wewnętrznych regulacjach, a także brak wspólnych instytucji i wspólnego systemu przepisów prawnych wymaga kontroli w celu utrzymania integralności jednolitego rynku UE oraz rynku brytyjskiego. To niestety będzie miało negatywne konsekwencje gospodarcze, szczególnie dla Wielkiej Brytanii" - napisali we wnioskach.

Wskazali też, że nie ma możliwości "wybierania wisienek z tortu" - czyli zawarcia porozumienia, w którym niektóre sektory brytyjskiej gospodarki mogłyby nadal działać na jednolitym rynku.

>>> Czytaj też: Morawiecki zapowiada: W poniedziałek zdecydowana odpowiedź państw UE na atak na Skripala

Przywódcy potwierdzili, że jakiekolwiek porozumienie ze Zjednoczonym Królestwem będzie musiało opierać się na równowadze praw i obowiązków oraz będzie musiało gwarantować stronom równe szanse. Wskazali, że kraj, który nie będzie w UE, nie może mieć tych samych praw i korzystać z takich samych świadczeń co kraj członkowski Wspólnoty.

Liderzy wyrazili też gotowość do zawarcia porozumienia o wolnym handlu z Wielką Brytanią, kiedy Zjednoczone Królestwo przestanie być państwem członkowskim. Takie porozumienie nie będzie mogło jednak oferować Londynowi takich samych korzyści jak członkostwo w UE i nie może być równoznaczne z uczestnictwem w jednolitym rynku lub jego części.

Zawarte w poniedziałek porozumienie jest korzystne dla obywateli UE, którzy wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, w tym dla Polaków, bo zakłada, że w okresie przejściowym będą nabywać te same prawa, co osoby przybyłe jeszcze przed Brexitem.

W kwestiach przyszłych stosunków gospodarczych kraje "27" "podkreślą swoją gotowość" do podjęcia rozmów w sprawie "zrównoważonego, ambitnego i szeroko zakrojonego układu o wolnym handlu" o ile tylko będą miały gwarancję, że będzie się on opierał na zasadach równości. Tego rodzaju umowa handlowa będzie sfinalizowana i wprowadzona w życie dopiero, gdy Zjednoczone Królestwo przestanie być członkiem UE.

Przyszłe porozumienie handlowe obejmie obrót towarami "we wszystkich sektorach" i będzie zmierzać do utrzymania zerowych taryf bez restrykcji dotyczących ilości, przy zachowaniu reguł dotyczących pochodzenia. Ma też zachować dotychczasowy dostęp do łowisk i zasobów.

W jego ramach usługi rynkowe, w tym finansowe będą się odbywać na zasadach regulowanych przez prawo krajowe państw członkowskich jako konsekwencja faktu, że Wielka Brytania nie będzie już podlegała regulacjom wspólnotowym.

Kraje Wspólnoty zalecają, by w przyszłej umowie uzgodnione zostały również kwestie dotyczące ścisłej współpracy w takich dziedzinach jak obronność, polityka międzynarodowa, bezpieczeństwo, ochrona danych, ekologia i zrównoważony rozwój.

Piątkowa decyzja zamyka znaczący etap rozmów o Brexicie. W jego ramach udało się uzgodnić kwestie wzajemnych rozliczeń finansowych, praw obywateli unijnych w Wielkiej Brytanii i brytyjskich w UE oraz zasady, jakie mają obowiązywać podczas tzw. okresu przejściowego.

Wcześniej strony długo nie mogły się porozumieć najpierw w kwestii tzw. rachunku rozwodowego, a następnie praw obywateli. Ostatecznie jednak Londyn uległ warunkom Brukseli i zgodził się zapłacić UE 37 mld euro do 2064 roku oraz respektować na dotychczasowych zasadach prawa obywateli UE, którzy przyjadą do Wielkiej Brytanii przed ostatecznym Brexitem, czyli przed końcem okresu przejściowego.

Na stół negocjacyjny wróciła jednak wstępnie uzgodniona sprawa granicy irlandzkiej, w odniesieniu do której stanowiska okazały się najbardziej rozbieżne. Aby jednak impas w tej kwestii nie zagrażał dalszemu przebiegowi rozmów, strony zgodziły się na wprowadzenie dodatkowej klauzuli zabezpieczającej, w której, bez względu na ostateczny wynik Brexitu, rozwiązanie dotyczące przepływu dóbr i osób pomiędzy Irlandią i Irlandią Północną nie może naruszyć pokoju na wyspie.

>>> Czytaj też: Zachód jednak traci na globalizacji. Zaskakujące wyniki badania MFW