Kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Katalonii wyszło w niedzielę na ulice miast tego regionu, protestując przeciwko zatrzymaniu byłego katalońskiego premiera Carlesa Puigdemonta. Separatystyczny polityk został ujęty nad ranem w Niemczech.

Jedna z kilku manifestacji w Barcelonie została zwołana pod konsulatem Niemiec. Protestujący domagają się tam uwolnienia Puigdemonta, zatrzymanego w pobliżu niemiecko-duńskiej granicy. Wznoszono okrzyki: “Wolność!” i “Uwolnić więźniów politycznych!”.

Według hiszpańskich mediów na ulicach katalońskiej stolicy pojawiły się w niedzielę większe niż podczas dotychczasowych manifestacji siły policyjne.

Jak ustaliła telewizja TVE24, pomimo policyjnych deklaracji o spokojnym przebiegu niedzielnych protestów w Katalonii, wieczorem funkcjonariusze interweniowali, aby usunąć siłą osoby blokujące kilka tras szybkiego ruchu w regionie.

Do przepychanek manifestantów z katalońską policją doszło też pod siedzibą przedstawicielstwa rządu Hiszpanii w Katalonii. Protestujący krzyczeli do funkcjonariuszy: “Chodźcie z nami!” i “Zdrajcy!”. Wobec najbardziej agresywnych uczestników manifestacji, którzy w policjantów rzucali m.in. zapalniczkami i puszkami, użyto pałek.

Reklama

W trakcie protestów, które poza Barceloną odbyłwają się też w innych miastach regionu, m.in. w Geronie, Leridzie, Reus i Tarragonie, manifestanci domagają się wypuszczenia Puigdemonta oraz innych dziewięciu osadzonych polityków katalońskich. Większość pikiet zorganizowano pod siedzibami przedstawicielstw hiszpańskiego rządu centralnego z inicjatywy największych katalońskich organizacji proniepodległościowych Omnium Cultural, Zgromadzenia Narodowego Katalonii (ANC) i Komitetów Obrony Republiki (CDR).

Podstawą do zatrzymania Puigdemonta, który wracał samochodem z Finlandii do Belgii, gdzie mieszkał od końca października ub.r. w obawie przed aresztowaniem w Hiszpanii, był międzynarodowy nakaz aresztowania wydany ponownie w piątek przez hiszpański Sąd Najwyższy.

Puigdemont jest w Hiszpanii oskarżony o rebelię i malwersację funduszy, jak określono wydanie przez jego gabinet środków na nieuznawane przez Madryt referendum niepodległościowe z 1 października ub.r. Grozi mu do 30 lat więzienia.

Wyjazd Puigdemonta do Finlandii służył propagowaniu w tym kraju idei niepodległości Katalonii. W sobotę mimo deklaracji swojego adwokata, że zgłosi się na jednym z komisariatów, Puigdemont wyjechał niespodziewanie z Finlandii, rezygnując z wcześniej zaplanowanej podróży samolotem do Brukseli.

>>> Czytaj też: Były premier Katalonii zatrzymany w Niemczech