Iracki premier Hajdar Dżawad al-Abadi powiedział w środę, że jego kraj chce "trzymać się z daleka" od konfliktu amerykańsko-irańskiego. Podkreślił, że polityka równowagi w stosunkach z USA i Iranem leży w interesie Iraku.

Abadi wyraził też nadzieję, że porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego zostanie utrzymane.

W Iraku przebywa obecnie ok. 8 000 żołnierzy USA. Na początku lutego 2018 r. iracki rząd uzgodnił z USA wycofanie połowy amerykańskiego kontyngentu w Iraku. Pozostałe 4 000 ma zajmować się szkoleniem irackich żołnierzy. Na początku marca parlament iracki, zdominowany przez niechętne USA ugrupowania szyickie, wezwał jednak do pełnego wycofania wszystkich obcych wojsk z Iraku i zażądał od rządu przedstawienia mapy drogowej w tym zakresie.

Sprzeciw wobec obecności wojsk amerykańskich w Iraku wyrażają przede wszystkim zwolennicy b. premiera Nuriego al-Malikiego oraz wpływowego duchownego szyickiego Muktady as-Sadra. Ten drugi sprzeciwia się jednak również zbytniemu uzależnieniu Iraku od Iranu. Tymczasem ugrupowania kurdyjskie i sunnickie w Iraku popierają przedłużenie obecności militarnej USA w Iraku. Sunnici negatywnie odnoszą się również do współpracy z Iranem.

Kontrowersje wywołuje też zacieśnianie przez szyickiego premiera Abadiego współpracy z sunnicką Arabią Saudyjską, która podobnie jak USA, pozostaje w ostrym konflikcie z Iranem.

Reklama

>>> Czytaj też: Korea Płn. rozważa denuklearyzację. Oto żądania reżimu Kima