Na rynku dolara byliśmy ostatnio w 2005 roku. Przez ostatnie trzy lata nie emitowaliśmy obligacji denominowanych w dolarach, bo nasze potrzeby walutowe były stosunkowo niskie - mówi Piotr Marczak.
- Sprzedawaliśmy głównie duże emisje benchmarkowe na rynku euro za 1,5-3 mld euro i tam, gdzie były niskie stopy procentowe, czyli na rynku jena i franka szwajcarskiego - dodaje.
Według szefa departamentu długu na emisję dolarową nie było miejsca, tym bardziej że w USA stopy procentowe były dość wysokie. To ostatnio się zmieniło.
- Gdybyśmy robili emisję dolarową, to byłaby to emisja do maksymalnie 1 mld dol. - mówi Piotr Marczak.
Reklama
Dyrektor Marczak mówi, że Polska jest w stanie sprzedać papiery na rynkach zagranicznych w bardzo trudnych warunkach rynkowych.
- Nie wykluczamy kolejnych emisji na rynkach zagranicznych, ale nie jesteśmy zdeterminowani, by je przeprowadzić. Emitując euroobligacje w styczniu, osiągnęliśmy podstawowy cel finansowania zagranicznego w tym roku - potwierdziliśmy możliwość pozyskiwania przez Polskę środków walutowych na rynkach zagranicznych - mówi Marczak.
Oprócz rynku dolara MF analizuje też przeprowadzenie emisji we frankach szwajcarskich i jenach. W styczniu resort sprzedał euroobligacje za 1 mld euro. Na sfinansowanie potrzeb pożyczkowych w walutach na ten rok potrzeba jeszcze około 3 mld euro.
Według rozmówcy GP obecnie emisje obligacji krajowych są tańsze, jednak w przypadku sprzedaży euroobligacji to nie ten czynnik był najważniejszy.
- Czynnik kosztowy był ważny, ale w tym przypadku nie najważniejszy. Sprzedawaliśmy obligacje z premią 300 pkt baz. powyżej stopy swap, a Grecja - 260 pkt baz. To pokazuje, jakie są stawki rynkowe. Z tym że Grecja jest w strefie euro - a my nie - mówi Piotr Marczak.
- Dyskusja, jaka może się więc teraz toczyć, dotyczyć będzie nie tego, czy Polska ma dostęp do rynków zagranicznych, ale tego, na jakich warunkach emituje dług. Z naszego regionu w tym roku tylko my byliśmy w stanie wyemitować euroobligacje - dodaje.
Według Piotra Marczaka dla Ministerstwa Finansów priorytetem przy emisjach obligacji jest jednak rynek krajowy.
- Emisje zagraniczne mają obecnie trzy cele: pozyskanie walut dla obsługi zadłużenia zagranicznego, zabezpieczenie finansowania krajowego i utrzymanie kontaktu z inwestorami, dzięki czemu zapewniamy sobie stały dostęp do rynków zagranicznych - mówi Piotr Marczak.
- To utrzymywanie kontaktów z inwestorami jest ważne dlatego, że dzięki nim Polska, jeśli ma taka potrzebę, może wyjść na rynki zagraniczne nawet w tak trudnej sytuacji jak teraz - dodaje.
1 mld euro
pozyskało MF w wyniku sprzedaży euroobligacji w styczniu