32-letni Zhen, założyciel portalu Human Rights Campaign in China, został zatrzymany siedem miesięcy temu i do tej pory był przetrzymywany w nieokreślonej lokalizacji pod tzw. nadzorem mieszkalnym w wyznaczonym miejscu. Według obrońców praw człowieka jest to eufemistyczna nazwa „czarnych aresztów”, które mają na celu złamanie aktywistów przed procesem.

Komentatorzy zwracają uwagę, że „nawoływanie do przewrotu przeciwko władzy państwowej” jest oskarżeniem używanym w Chinach na szeroką skalę przeciwko dysydentom, obrońcom praw człowieka czy dziennikarzom obywatelskim. Ich prześladowania nasiliły się pod rządami prezydenta Xi Jinpinga, który dzięki niedawnej zmianie konstytucji może rządzić krajem bezterminowo.

O uwolnienie Zhena apelowały organizacje praw człowieka i wolności słowa, w tym francuscy Reporterzy Bez Granic (RSF), brytyjska Amnesty International i Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy z siedzibą w Brukseli.

Dyrektor RSF na Azję Wschodnią Cedric Alviani ocenił w komunikacie przysłanym do PAP, że Zhen został „niesprawiedliwie aresztowany, umieszczony w izolacji i prawdopodobnie był torturowany, jak często dzieje się w +czarnych aresztach+, tylko za to, że rozpowszechniał informacje, na co wyraźnie zezwala chińska konstytucja”.

Reklama

Alviani apelował również o uwolnienie ok. 50 innych przetrzymywanych w Chinach dziennikarzy obywatelskich i blogerów, wśród których 10 jest „bezpośrednio zagrożonych śmiercią z powodu celowej polityki złego traktowania i pozbawiania opieki”. Przypomniał, że Chiny znajdują się na 176. miejscu pośród 180 krajów świata w sporządzanej przez RSF klasyfikacji wolności prasy.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)