Ekonomiści spodziewali się, że w marcu roczna inflacja przyspieszy do 1,7 proc. Jednak według wstępnych szacunków GUS wzrost cen wyhamował i wyniósł 1,3 proc.
Zaskoczenie było na tyle duże, że odbiło się na notowaniach złotego i rządowych obligacji. Krajowa waluta straciła wobec euro ponad jeden grosz, a rentowność 10-letnich obligacji skarbowych obniżyła się do 3,1 proc. – najniższego poziomu od jesieni 2016 r.
Niska inflacja oznacza malejące prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Przedstawiciele RPP wielokrotnie zapewniali, że nie widzą powodów do podwyżek. Wczorajsze dane o inflacji sugerują, że w najbliższych miesiącach będzie ona poniżej ścieżki przewidywanej przez NBP w ostatniej projekcji, co dodatkowo obniża szanse na zwiększenie kosztu pieniądza.
Marcowe zaskoczenie inflacyjne częściowo związane było z niższymi od oczekiwań cenami żywności. O 2,3 proc. w skali roku potaniały paliwa. Z wyliczeń analityków ING Banku Śląskiego wynika, że główny wskaźnik tzw. inflacji bazowej zmniejszył się z 0,8 proc. w lutym do 0,5 proc. ⒸⓅ