"Nie wyobrażamy sobie, aby jakiś zarząd spółki Skarbu Państwa decydował się na wzrost wynagrodzeń w swoich firmach. W tej sytuacji, w której jest, powinien prowadzić taki dialog ze stroną społeczną, ze związkami, aby szukać rozwiązań pozwalających utrzymać jak największe zatrudnienie" - powiedział dziennikarzom szef resortu skarbu.

"Jeżeli do mnie docierają sygnały, że związki górnicze domagają się 14 proc. podwyżek, to uważam to za skandal. Jest niedopuszczalne, aby w tej sytuacji można żądać podwyżek. Jest to czas na samoograniczenie się po każdej ze stron" - dodał.

Zaznaczył, że "kryzys nakłada na każdy zarząd spółki pewną ostrożność w działaniu". "Jeżeli z analizy rynku, z zamówień będzie wynikało, że spółka musi zrestrukturyzować koszty, zatrudnienie, to musi to robić" - powiedział.

"Obecny spadek koniunktury jest argumentem za prywatyzacją (państwowych przedsiębiorstw - PAP). Spółki Skarbu Państwa zawsze gorzej znoszą sytuacje kryzysowe, wolniej przystosowują się do nowych warunków, dłużej wychodzą z kłopotów, z okresu dekoniunktury. A to tylko przemawia za tym, że należy te spółki prywatyzować" - podkreślił.

Reklama