"Wraz z każdym zwycięstwem w terenie pojawiają się głosy niektórych krajów Zachodu, (kraje te - PAP) intensyfikują swe działania, by zmienić bieg wydarzeń (...). Te głosy i jakiekolwiek możliwe działania przyczynią się tylko do zwiększenia niestabilności w regionie, co zagrozi międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwa" - cytuje telewizja Asada.

Takie cytaty zamieszczono też na koncie syryjskiego prezydenta na Twitterze. Wynika z niego, że Asad wypowiadał się, przyjmując w czwartek doradcę ds. bezpieczeństwa duchowo-politycznego przywódcy Iranu Alego Chameneia, Alego Akbara Welajatiego i towarzyszącą mu delegację.

Według państwowych mediów Welajati oznajmił podczas spotkania z Asadem, że groźby niektórych krajów Zachodu dotyczące zaatakowania Syrii "opierają się na kłamstwach po wyzwoleniu Wschodniej Guty".

O spotkaniu informuje m.in. syryjska agencja prasowa SANA, która nie podaje, gdzie do niego doszło. SANA swą depeszę sygnuje z Damaszku.

Reklama

W niedzielę 8 kwietnia organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny przeprowadzony dzień wcześniej wieczorem na szpital w Dumie we Wschodniej Gucie koło Damaszku, gdzie miało zginąć co najmniej 41 osób. Władze Syrii odrzucają te oskarżenia.

Po domniemanym użyciu broni chemicznej w Dumie prezydent USA Donald Trump oświadczył, że Asad słono zapłaci za ten atak.

Za wspieranie reżimu syryjskiego prezydenta obarczana jest Rosja, jego główna sojuszniczka. W środę Trump napisał na Twitterze, że Rosja powinna przygotować się na wystrzelenie przez USA pocisków w kierunku Syrii w odpowiedzi na domniemany atak w Dumie.

>>> Czytaj też: Niemcy wezmą udział w uderzeniu na Syrię? Berlin: Nikt nas o to nie prosił, ale poprzemy USA i Francję politycznie