Trump napisał w czwartek na Twitterze, że USA "dołączą do TPP jedynie, jeśli umowa zostanie istotnie ulepszona w porównaniu z tym co zaoferowano prezydentowi (Barackowi) Obamie". Jak dodał, "już mamy dwustronne porozumienia z sześcioma z jedenastu państw w TPP i pracujemy nad porozumieniem z największym z tych krajów - Japonią, która przez lata była dla nas twarda, jeśli chodzi o handel".

Również w czwartek Trump powiedział republikańskim senatorom, że poprosił przedstawiciela USA ds. handlu Roberta Lightizera oraz swego doradcę ds. ekonomicznych Larry'ego Kudlowa, by wznowiono negocjacje w sprawie TPP. W ubiegłym roku administracja prezydenta USA wycofała się z rozmów o Partnerstwie Transpacyficznym.

Do zapowiedzi Trumpa ciepło odniósł się japoński minister finansów Taro Aso, który oświadczył, że "jeśli to prawda, to przyjmuję to z radością". Jak jednak ocenił, Trump "to osoba, która ma zmienny temperament, więc może powiedzieć coś innego następnego dnia".

Z kolei australijski premier Malcolm Turnbull oznajmił, że "byłoby świetnie" mieć USA z powrotem w układzie, ale wątpi, że tak się stanie. "Z pewnością nie spodziewamy się tego" - oświadczył dziennikarzom w Adelaide.

Reklama

Partnerstwo Transpacyficzne (TPP), czyli wielostronna umowa handlowa dla Azji i Pacyfiku, w oryginalnej wersji została podpisana przez 12 krajów w lutym 2016 r. Jednak gdy w styczniu 2017 roku z umowy wycofały się USA, pozostałe jedenaście krajów powróciło do rozmów. W listopadzie ubiegłego roku uzgodniono podstawowe elementy nowej umowy bez udziału USA, przemianowanej na Kompleksowe i Progresywne Partnerstwo Transpacyficzne (Comprehensive and Progressive Trans-Pacific Partnership, CPTPP) lub TPP-11.

Trump, który sprzeciwiał się wielostronnym paktom handlowym w swojej kampanii wyborczej w 2016 roku krytykował TPP jako "okropne porozumienie" i wycofał USA z układu na początku 2017 r. Argumentował to m.in. tym, że dwustronne umowy oferują lepsze warunki dla amerykańskich przedsiębiorstw i pracowników. Nawet przed oficjalnym wycofaniem się z umowy przystąpienie do tego układu przez USA było mało prawdopodobne z powodu opozycji w amerykańskim Kongresie - wskazuje Reuters.

>>> Czytaj też: Die Welt o państwach Grupy Wyszehradzkiej: "Wschodni Europejczycy nie istnieją"