Wszczęta 90. lat temu wojna celna była dla Amerykanów na tyle katastrofalna w skutkach, że wydawało się, iż nikt nigdy nie wpadnie na pomysł jej ponowienia. Aż do teraz.
ikona lupy />
Wielka bessa na Wall Street / stock.xchng

„Wojny handlowe są dobre i łatwe do wygrania” – napisał 2 marca na Twitterze Donald Trump, prezydent USA zapowiadając wprowadzenie ceł na stal i aluminium. Od tego czasu konflikt głównie na linii USA – Chiny zaostrzył się (w chwili pisania tego tekstu obie strony straszyły się nałożeniem karnych ceł na towary warte 50 mld USD, a grę wchodzi kolejne 100 mld USD) i być może Trump zmienił zdanie, co do drugiej części napisanej przez siebie kwestii. W obaleniu pierwszej z tez z pomocą przychodzi historia.

Ustawa znana jako ustawa Smoota-Hawleya z 1930 r. nakładająca podwyższone cła na 20 000 towarów w ciągu czterech lat zaowocowała spadkiem światowego handlu o dwie trzecie, spadkiem Dow Jonesa o 90 proc. i nominalnego PKB USA o 45 proc. Zdaniem wielu ekonomistów i historyków, Wielki Kryzys z lat 30. przyczynił się także do wzrostu popularności skrajnie prawicowych ugrupowań w Europie i pomógł w dojściu Hitlera do władzy, a ostatecznie do wybuchu II Wojny Światowej. Początkowo niewiele jednak zapowiadało tak tragiczne skutki.

Reklama

„Szlachetnym” celem ustawy Smoota-Howleya była ochrona amerykańskich farmerów (w tamtym czasie 25 proc. Amerykanów było farmerami) przed napływem tańszej żywności z Europy. A był to jeszcze skutek I Wojny Światowej – w latach 1915-19 ceny żywności gwałtownie rosły skłaniając Amerykanów do zaciągania kredytów na prowadzenie i utrzymanie upraw oraz na opłaty dzierżawy pól. Jednak po zakończeniu wojny na Starym Kontynencie sytuacja w USA powoli się stabilizowała – uprawy wracały do wcześniejszych rozmiarów, a ceny zbóż spadały. Jednak zadłużeni farmerzy nie byli już w stanie konkurować z europejskimi rolnikami i już w 1922 r. w USA przeszła ustawa nakładająca podatek od importu o średniej wysokości 40 proc. Ustawa z 1930 r. poszła dalej i podniosła cła na 20 00 towarów o kolejne 40-48 proc. Początkowo chodziło o ochronę producentów cukru, ale wkrótce ustawa rozrosła się – każdy senator chciał wystąpić jako „obrońca” interesów swojego stanu.

W takcie głosowań przebiegały także notowania na Wall Street. Jeszcze w trzecim kwartale 1929 r. w reakcji na decyzję Senatu, który cofnął ustawę do Kongresu, Dow Jones zanotował rekordowy poziom 343 pkt, ale w październiku Senat rozszerzył katalog ceł i doszło do krachu (czarny czwartek, a po nim czarny poniedziałek i wtorek). Ostatecznie ustawa przeszła w Senacie w marcu 1930 r. większością 42:40, a w czerwcu 1930 r. prezydent Edgar Hoover podpisał ustawę (mimo listu z protestem podpisanego przez ponad 1000 ekonomistów!). W tym czasie Dow Jones spadał już do 226 pkt., a dołek notowań wypadł dwa lata później w okolicach 40 pkt – prawie 90 proc. poniżej szczytu. Dow Jones Industrial Average odrobił te straty dopiero w 1954 roku. Warto więc wspomnieć, że krach w 1929 r. miał miejsce po ośmiu latach hossy (obecna trwa 9), która wywindowała średnie wskaźniki cena/zysk do 30 (obecnie 25).


Źródło: Stooq.pl

Oczywiście inne kraje wprowadziły w ramach odwetu własne taryfy na amerykańskie towary i ostatecznie eksport USA spadł w porównaniu z rokiem 1929 r. o 61 proc. do 1933 r., a handel światowy załamał się i spadł o 2/3. Już w 1930 r. amerykański PKB spadł o 8,5 proc., a w kolejnym roku o 6,4 proc. W 1932 r. PKB USA spadł o 12,9 proc. Ustawa celna zbiegła się w czasie z dewastującymi suszami zapamiętanymi pod nazwą Dust Bowl, dlatego nie można senatorom przypisywać wyłącznej winy za Wielki Kryzys. Eksport stanowił 5 proc. wkład do amerykańskiego PKB (obecnie 13 proc. – niektórzy ekonomiści twierdzą dlatego, że to dziś USA mają więcej do stracenia). Ostatecznie USA wycofały się wojny celnej w 1934 r.

Naturalnie wydarzenia z przeszłości nie muszą się powtórzyć. Historia uczy jednak, że wojny celne zwykle wywoływały skutki początkowo trudne do przewidzenia. Pod koniec XIX wieku nowopowstałe Włochy wprowadziły cła na towary z Francji, która odpowiedziała własnymi taryfami i to eksport z Włoch do Francji załamał się. Innym przykładem błędnych kalkulacji była wojna celna USA i Kanady, także toczona w XIX w. – Kanada znalazła nowe rynki zbytu (w Imperium Brytyjskim) i wyszła z tej potyczki zwycięsko.
Prezydent USA zdaje się wierzyć, że gospodarcza hegemonia USA pozwoli Stanom wygrywać wojny celne bez ofiar po własnej stronie. Jednak historia jest przeciwko niemu. Protekcjonistyczne działania szybko obracały się przeciwko chronionym (brak konkurencji powodował niechęć do inwestycji i modernizacji produktów), a jeszcze szybciej przeciwko szerokiej grupie konsumentów.

Źródła:

„Czego uczy nas historia o zwycięzcach w wojnach handlowych” – Charles Hankla, Marketwatch.com, 4 kwietnia 2018 r.
„Amerykański PKB rocznie w porównaniu do recesji i kluczowych wydarzeń” - Thebalance.com
„W jaki sposób katastrofa środowiska Dust Bowl wpłynęła na gospodarkę USA” – Kimberly Amadeo, Thebalance.com, 19 marca 2018 r.
„Czego dziś może nauczyć protekcjonistów ustawa Smoot Hawley” – Kimberly Amadeo, Thebalance.com, 18 grudnia 2017 r.
„Co historia mówi o zwycięzcach wojen handlowych” – James B. Stewart, Nytimes.com; 8 marca 2018 r.
Stooq.com, Investopedia.com, Usinflationcalculator.com, Wsj.com




Emil Szweda dla Michael/Ström

>>> Polecamy: Co zostawi w energetyce unijny Horyzont