Połączone siły lotnictwa amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego przeprowadziły w sobotę nad ranem serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej podczas ataku 7 kwietnia w mieście Duma we Wschodniej Gucie, na wschód od Damaszku. O ten atak chemiczny kraje zachodnie oskarżają armię prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Koalicja zbombardowała obiekty w Damaszku i na zachód od miasta Hims.

"Minister Sił Zbrojnych @florence_parly poinformowała w rozmowie tel. ministra @mblaszczak o szczegółach rakietowo-powietrznego uderzenia w Syrii. Francuska minister podkreśliła, że Polska jest bardzo ważnym partnerem w #NATO. Decyzja o atakach była konsultowana ze stroną PL" - podano w sobotę na Twitterze resortu obrony.

Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski powiedział w sobotę w radiowej Trójce, że Polska nie jest zaangażowana militarnie w obecną akcję na terytorium Syrii. Podkreślił, że "Polska była konsultowana w związku z planami tej akcji w ramach konsultacji sojuszniczych, więc ta akcja nie jest dla nas zaskoczeniem".

Pytany o to, "jak bardzo szczegółowe były to konsultacje", Szczerski, powiedział, że nie może zdradzać szczegółów sprawy. "Ważne jest to, że choć nie byliśmy częścią procesu decyzyjnego, byliśmy konsultowani i to jest istotne" - podkreślił. (PAP)

Reklama

autor: Maciej Zubel