Demonstrację zorganizowały dwie proniepodległościowe organizacje - Zgromadzenie Narodowe Katalonii (ANC) oraz Omnium. Według miejscowej policji w proteście wzięło udział ok. 315 tys. osób.

Uczesnicy demonstracji byli ubrani na żółto lub mieli żółte wstążki na znak poparcia dla działaczy niepodległościowych, których uważają za "więźniów politycznych". Komentujący demonstrację minister sprawiedliwości Hiszpanii Rafael Catala Polo powiedział, że kraju nie ma więźniów politycznych, ale "są politycy w więzieniach".

Niedzielna manifestacja była wspierana przez katalońskie oddziały dwóch największych ogólnokrajowych związków zawodowych Hiszpanii, Komisję Robotniczą (CCOO) i Powszechną Unię Pracujących (UGT). Demonstracja wywołała sprzeciw niektórych członków związku, którzy nie popierają dążeń niepodległościowych Katalonii.

"Pojawiły się napięcia, podobnie jak to ma miejsce w reszcie społeczeństwa katalońskiego" - powiedział cytowany przez AFP sekretarz generalny katalońskiego oddziału UGT Camil Ros. "To nie jest proniepodległościowa demonstracja. Czas budować mosty, a kataloński problem nie może zostać rozwiązany poprzez sądy, ale poprzez dialog i politykę" - dodał.

Reklama

Demonstracja miała miejsce dziesięć dni po tym, jak sąd w Niemczech zwolnił za kaucją z aresztu Carlesa Puigdemonta. Były premier Katalonii jest w Hiszpanii oskarżony o rebelię i malwersację funduszy, która miała nastąpić poprzez wydanie przez jego gabinet środków na nieuznawane przez Madryt referendum niepodległościowe z 1 października 2017 roku. Grozi mu do 30 lat więzienia.

Puigdemont został zatrzymany w Niemczech, kiedy wracał samochodem z Finlandii do Belgii, gdzie ukrywał się przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości zaraz po wydaniu w jego sprawie Europejskiego Nakazu Aresztowania.

W hiszpańskich więzieniach przebywają inni główni liderzy katalońskiego ruchu niepodległościowego, w tym były wicepremier Katalonii Oriol Junqueras, a także Jordi Cuixart, lider Omnium Cultural (OC), jednej z największych organizacji proniepodległościowych regionu.

Parlament kataloński ma czas na wybór premiera do 22 maja. Jeśli to się nie powiedzie, Katalonię czekają kolejne wybory, które prawdopodobnie zostałyby wyznaczone na 15 lipca. (PAP)

ron/ ap/