Minister środowiska Henryk Kowalczyk powiedział w niedzielę, że będzie szanować decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Puszczy Białowieskiej. Orzeczenie w sprawie sporu Polski z Komisją Europejską dotyczącego Puszczy Białowieskiej ma być wydane 17 kwietnia.

Kowalczyk wziął udział w niedzielę w Marianowie (Podlaskie) w spotkaniu z cyklu "Polska jest jedna" organizowanych przez PiS w całym kraju.

"Spodziewam się wyroku europejskiego Trybunału Sprawiedliwości mniej więcej w duchu takim, w jakim była rekomendacja tego wyroku, która została opublikowana, a więc, że nastąpiło naruszenie prawa europejskiego i ten wyrok będziemy szanować" - powiedział dziennikarzom Kowalczyk.

W lutym rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał, że decyzje polskich władz dotyczące obszaru Natura 2000 w Puszczy Białowieskiej naruszają prawo UE. Wskazał przy tym, że bezprecedensowa gradacja kornika drukarza nie może uzasadniać wycinki.

Stanowiska rzeczników generalnych nie są wiążące dla składów orzekających, ale bardzo często ich argumentacja jest przez nie powtarzana. Rzecznik zaproponował Trybunałowi stwierdzenie, że Polska uchybiła zobowiązaniom, jakie spoczywają na niej na mocy dyrektyw siedliskowej i ptasiej. To właśnie zgodnie z dyrektywą siedliskową w 2007 roku Komisja Europejska zatwierdziła wyznaczenie obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Stanowi on również "obszar specjalnej ochrony" ptaków wyznaczony zgodnie z dyrektywą ptasią.

Reklama

Mimo tych regulacji ówczesny minister środowiska Jan Szyszko zdecydował w 2016 roku o niemal trzykrotnym zwiększeniu limitu cięć na lata 2012-2021 ze względu na atakującego świerki szkodnika - kornika drukarza. W 2017 roku dyrektor Lasów Państwowych wydał decyzję o usuwaniu drzew zasiedlonych przez korniki lub stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.

Kowalczyk pytany był przez dziennikarzy, czy dzisiaj podtrzymałby decyzję ministra Szyszki z 2016 roku, mówił, że podtrzymanie bądź nie decyzji o wycinkach "nie ma tu żadnego znaczenia, dlatego, że limity, które wynikały z tej decyzji podjętej na początku 2016 roku, zostały już właściwie wykorzystane". "Teraz możemy mówić tylko i wyłącznie o tym, co robimy na przyszłość" - dodał.

Minister powiedział, że o zwiększeniu lub zmniejszeniu limitów cięć będzie decydował specjalny zespół ekspertów składający się z leśników, ale też ekspertów od ochrony przyrody. "Od zespołu eksperckiego będziemy uzależniali propozycje, które przedłożymy Komisji Europejskiej do dyskusji" - dodał.

Kowalczyk odpowiadając na pytanie, czy jest za dalszymi wycinkami w Puszczy, powiedział, że "niczego nie wyklucza na obecnym etapie". "Zapoznam się z rekomendacjami ekspertów" - dodał. Mówił też, że okaże się na ile ma być to ochrona czynna, a na ile bierna Puszczy Białowieskiej. Jak ocenił, "najmądrzejsze wyjście" jest gdzieś pośrodku.

Działania polskich władz w Puszczy Białowieskiej spowodowały wszczęcie jeszcze w 2016 roku postępowania przez KE, które zakończyło się skierowaniem w lipcu ubiegłego roku sprawy do Trybunału. Ze względu na trwającą wycinkę, która obejmowała ponad stuletnie drzewa i związane z tym nieodwracalne szkody, Bruksela zwróciła się też o wydanie przez sędziów tymczasowej decyzji o natychmiastowym nakazie wstrzymania cięć do czasu rozstrzygnięcia sporu. Nakaz ten został wydany, ale resort środowiska całkowicie podporządkował mu się dopiero po kilku miesiącach, pod groźbą kar sięgających 100 tys. euro dziennie. Ministerstwo argumentowało, że musi prowadzić wycinkę ze względu na zapewnienie bezpieczeństw publicznego.

Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE ma być wydane 17 kwietnia.

>>> Czytaj też: Obniżka CIT do 9 proc. i niższy ZUS. Zapowiedzi gospodarcze rządu Morawieckiego [KONWENCJA PiS]