Brytyjska premier Theresa May broniła w poniedziałek w Izbie Gmin sobotniej decyzji o udziale Wielkiej Brytanii w interwencji w Syrii, tłumacząc, że na podstawie wcześniejszych działań "doszła do wniosku, że same wysiłki dyplomatyczne nie przyniosą odpowiedniego skutku".

Szefowa rządu jednocześnie oskarżyła lidera opozycyjnej Partii Pracy Jeremy'ego Corbyna o to, że gdyby - jak sugerował on w niedzielę - brytyjski rząd musiał każdorazowo uzyskać poparcie Rady Bezpieczeństwa ONZ przed decyzją o użyciu siły wojskowej, byłoby to "przyznaniem Rosji prawa weta nad naszą polityką zagraniczną".

>>> Czytaj też: UE grozi Syrii nowymi sankcjami