Centralny Port Komunikacyjny to przedsięwzięcie unikalne, wymagające integracji olbrzymiej liczby interesariuszy, i nie uda się, jeżeli wszystkie podmioty wpływające na jej powodzenie, nie zostaną zidentyfikowane i włączone w proces decyzyjny - mówił Wild we wtorek, otwierając w Warszawie konferencję Lotnictwo Nowej Generacji.

Jak dodał, model tej inwestycji można nazwać partycypacyjnym i na przykład nie można pominąć głosów ludzi, którzy mieszkają na terenie, nie którym powstanie CPK. "Są głosy mieszkańców terenów, na których ma powstać CPK, mówiące, że nie wszystko uwzględniliśmy" - podkreślił. "Jako Rzeczpospolita jesteśmy zobowiązany im to skompensować, ale i włączyć w przekształcenia przestrzeni otaczającej port lotniczy" - dodał Wild.

Jego zdaniem czas na uwzględnienie wątpliwości nie jest stracony, przeciwnie, jeśli teraz zrezygnowalibyśmy z wzięcia pod uwagę tych głosów, groziłaby nam później strata czasu. "Jestem przekonany, że odpowiednio wczesne zderzenie różnych punktów widzenia spowoduje, iż inwestycja zostanie przeprowadzona w sposób lepszy, bardziej efektywny, z większą korzyścią dla mieszkańców Polski" - ocenił. Wild wskazywał też, że częścią modelu partycypacyjnego jest wysłuchanie linii lotniczych w celu poznania oczekiwań pasażerów.

"Chcemy na tym porcie zarabiać, aby był rentowny i aby zapewniał nie tylko komfortową obsługę, ale także zapewniał dochody podmiotom, które zainwestują swoje pieniądze, w szczególności Skarbowi Państwa" - mówił. Jesteśmy otwarci na wszystkich przewoźników, którzy będą gotowi płacić opłaty lotniskowe" - zaznaczył.

Reklama

Wiceprezes LOT Michał Fijoł podkreślał z kolei, że na świecie buduje się mnóstwo gigantycznych lotnisk i budowa CPK to nadzwyczajne wydarzenie jedynie w Europie Centralnej, na świecie ta skala nie jest niczym niezwykłym. Zauważył też, że w modelu działania przewoźnika "hubowego" opłaty lotniskowe nie są przeszkodą. "LOT pokazał, że jest w stanie prowadzić sensowny biznes. (...) Pokazaliśmy, że potrafimy radzić sobie znakomicie z drogim lotniskiem Chopina w Warszawie, a pasażerowie sią gotowi płacić za jakość, którą oferujemy" - mówił.

Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson podkreślał z kolei, że wcale nie jest przesądzone, iż CPK będzie droższy z powodu wysokich opłat lotniskowych i w związku z tym LOT też będzie droższy. Bez tego lotniska nastąpiłaby blokada efektu skali. CPK pozwoli na duży efekt skali, jeżeli LOT będzie miał dużo samolotów operujących z tego hubu.

Prezes PP "Porty Lotnicze" Mariusz Szpikowski wskazał z kolei, że sam centralny port lotniczy będzie tylko elementem węzła w systemie transportowym Europy i świata. "Chcemy, żeby to był główny węzeł dla tej części świata, co spowoduje zmianę paradygmatów gry" - mówił. CPK ma służyć temu, żeby pasażerowie z krajów ościennych latali z tego lotniska, bo to generuje korzyści dla całej gospodarki, celem jest umieszczenie Polski na głównych szlakach komunikacyjnych" - podkreślał.

Prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych Artur Tomasik ocenił z kolei, że CPK, który stanie się znaczącym portem przesiadkowym, nie będzie stanowił konkurencji dla portów regionalnych, bo te działają w innym sektorze rynku. Wszędzie jest tak, że 40 proc. ruchu obsługuje hub, a resztę porty regionalne - tłumaczył. Połączenia typu point-to-point zawsze odbywają się z lotnisk regionalnych, port regionalny rozwija się razem z regionem - mówił. Natomiast CPK stanie się znaczącym portem przesiadkowym i przeładunkowym - wskazał.

Na początku listopada ubiegłego roku rząd przyjął uchwałę ws. "Koncepcji przygotowania i realizacji inwestycji Port Solidarność – Centralny Port Komunikacyjny dla Rzeczypospolitej Polskiej". Nowe lotnisko ma powstać między Łodzią a Warszawą i ma być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Na jego lokalizację wskazywana jest miejscowość Stanisławów w gminie Baranów. Po pierwszym etapie budowy port ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a docelowo nawet ok. 100 mln. Ma on powstać na ok. 3000 ha gruntów. (PAP)

autor: Wojciech Krzyczkowski