Szef dyplomacji węgierskiej Peter Szijjarto oświadczył w środę, że Węgry nie oddadzą swojej ojczyzny "innym" i pragną więcej węgierskich dzieci, nie zaś migrantów. Mówił o tym dziennikarzom w Budapeszcie.

"Chcielibyśmy na Węgrzech więcej węgierskich dzieci i więcej węgierskich rodzin, a nie więcej migrantów. Kochamy swoją ojczyznę i nie oddamy jej innym" – oznajmił Szijjarto, zapewniając, że Węgry uporają się z wyzwaniami demograficznymi oraz na rynku pracy przy pomocy Węgrów i węgierskich rodzin.

Minister oświadczył, że po "historycznym zwycięstwie" rządzącej na Węgrzech koalicji Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej w wyborach parlamentarnych 8 kwietnia "dość ciekawie" rozwijają się wydarzenia w Europie; jego zdaniem m.in. debata w Parlamencie Europejskim jasno pokazała, że Bruksela i ONZ chcą tego samego: aby do Europy przybywali nielegalni imigranci.

Według niego wszystko, co zarysowało się podczas wtorkowej debaty w PE, jest sprzeczne z interesami Węgier i Węgrów. "W dalszym ciągu z możliwie największym zdecydowaniem sprzeciwiamy się uznaniu migracji za prawo człowieka. Odrzucamy też tezę, że migracja jest pozytywnym zjawiskiem" – oznajmił.

"Domagamy się, by zajmując się migracją, na pierwszym miejscu stawiano bezpieczeństwo własnych obywateli. Węgry tak będą czynić również w przyszłości" – powiedział.

Reklama

Zadał też pytanie, dlaczego amerykański finansista George Soros i jego ludzie w Parlamencie Europejskim walczą tylko z niektórymi państwami unijnymi, a nie z terroryzmem. Według rządu węgierskiego Soros, wykorzystując m.in. finansowane przez siebie organizacje pozarządowe, próbuje doprowadzić do sprowadzenia do Europy milionów migrantów.

>>> Czytaj też: Bershidsky: Dlaczego Niemcy nie przystąpiły do bombardowania Syrii [OPINIA]