Spółka "Drosed" nie odbuduje swoich zakładów drobiarskich w Toruniu, które spłonęły rok temu, i opuści region kujawsko-pomorski - poinformowały w czwartek władze firmy.

"Przez ponad pół roku po spaleniu się budynków poważnie myśleliśmy o odbudowie zakładu i kontynuacji działalności w Toruniu. Jednak jesienią 2008 r., w zmienionej sytuacji gospodarczej, po pojawieniu się pierwszych symptomów kryzysu, firma zweryfikowała swoje plany rozwojowe związane z prowadzeniem interesów w Polsce" - powiedział Jacek Lewicki, prezes Zarządu "Drosed SA" podczas czwartkowego spotkania z prezydentem Torunia.

Firma motywuje decyzję koniecznością zachowania rentowności swoich inwestycji.

"Zawarliśmy już wstępne porozumienie w sprawie zakupu udziałów w nowoczesnej firmie z branży mięsnej na południu Polski i na bazie tego zakładu będziemy prowadzić działalność. W tej chwili nie są już kontynuowane działania związane z projektowaniem odbudowy zakładu w Toruniu" - dodał Lewicki.

Bezpośrednio po pożarze, który wybuchł 29 stycznia ubiegłego roku, władze francuskiej grupy LDC, właściciela "Drosedu", deklarowały jego odbudowę. Według złożonych wówczas obietnic, wiosną 2009 roku w Toruniu miała ruszyć nowa, wydajniejsza linia produkcji wędlin.

Reklama

Od tego czasu prowadzono jednak tylko prace rozbiórkowe. Według informacji przekazanych w czwartek władzom miasta, teren zostanie wystawiony na sprzedaż.

W regionie kujawsko-pomorskim "Drosed" zatrudnia obecnie 244 osoby, przede wszystkim w niewielkich przetwórniach w rejonie Świecia nad Wisłą. Większość zatrudnionych tu osób to dawni pracownicy toruńskiej przetwórni.

Z przekazanych w czwartek informacji wynika, że do końca roku 2009 firma zakończy działalność w regionie kujawsko-pomorskim. Część tutejszych pracowników otrzyma propozycję przeniesienia się na południe kraju, a reszta zostanie zwolniona.

"Bardzo żałuję, że nie znalazł się program inwestycyjny dla Torunia ze strony "Drosedu". Na mieście spoczywa teraz obowiązek zajęcia się osobami, które w wyniku tej decyzji utracą pracę i w pierwszej kolejności będziemy szukać możliwości wsparcia dla tych, którzy będą zwalniani" - zapewnił w czwartek Michał Zaleski, prezydent Torunia.

Miasto zadeklarowało także pomoc w poszukiwaniu nowego gospodarza, który zechce zainwestować w teren po spalonym zakładzie "Drosedu".

Należące do francuskiej grupy LDC zakłady drobiarskie "Drosed" w Toruniu spłonęły w nocy, 29 stycznia 2008 roku. Pożar, który wybuchł w magazynie kartonu, doszczętnie zniszczył wartą 50 mln zł przetwórnię, zatrudniającą wówczas prawie 600 osób. Był to największy od ponad 20 lat pożar tego typu obiektu w Polsce.