W czwartek "GW" napisała m.in., że osoby związane z partią Porozumienie, kierowaną przez wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina, otrzymały granty w wysokości kilkuset tysięcy złotych z programu resortu nauki "Dialog". "Część pieniędzy z +Dialogu+ jest wprost przekierowywana do szefów lokalnych struktur Porozumienia" - twierdzi gazeta.

"To jest ordynarne kłamstwo. Żadne pieniądze nie trafiły do jakichkolwiek struktur w mojej partii. Jeżeli ktoś coś takiego twierdzi, to będzie to musiał udowodnić przed sądem" - powiedział w czwartek podczas briefingu w Sejmie Jarosław Gowin, proszony przez dziennikarzy o komentarz do informacji dziennika.

"W ciągu tego ponad dwulecia nadzorowałem rozdysponowanie przeszło 70 mld zł" - podkreślił szef resortu nauki. "Tylko w roku 2017 granty - a tych grantów rozdaliśmy tysiące - trafiły do kilkuset organizacji pozarządowych. Ministerstwo nie ma podstawy prawnej ani żadnej procedury pozwalają weryfikować, kto jest członkiem tego stowarzyszenia" - dodał Gowin.

„Skądinąd wiemy, że w tych stowarzyszeniach działają politycy różnych partii. I bardzo dobrze, że działają w organizacjach pozarządowych” - zauważył wicepremier.

Reklama

Czwartkowa „GW” napisała też, że grant w wysokości 355,7 tys. zł dostało stowarzyszenie Projekt Tarnów, którego prezes Dawid Solak – według gazety – jest jednocześnie szefem struktur Porozumienia w Tarnowie.

Gowin powiedział, że projekt ten realizowany jest “wspólnie, ponad podziałami partyjnymi” przez młodych polityków, samorządowców, działaczy NGO-ów. Dodał, że wśród nich są osoby związane nie tylko z Porozumieniem, ale też z ruchem Kukiz’15 czy PO.

„Ja chcę powiedzieć, że Polska pod rządami Zjednoczonej Prawicy tym różni się od Polski pod rządami poprzedniej koalicji - my szanujemy zasadę pluralizmu” - mówił prezes Porozumienia. Zwrócił uwagę, że jego resort przyznaje granty również krytykom obecnego rządu, np. prof. Magdalenie Środzie czy prof. Michałowi Bilewiczowi.

„Ale pluralizm to pluralizm. Przykro mi, niestety +Gazeta Wyborcza+ będzie musiała się pogodzić z tym, że granty trafiają do środowisk nie tylko lewicowych. Trafiają do środowisk liberalnych, do środowisk, które się w żaden sposób ideowo nie określają, a niektóre trafiają do środowisk konserwatywnych” - dodał.

Gowin zaznaczył, że przy wyborze zwycięskich grantów liczy się „tylko jedno kryterium”. „Nie przynależność partyjna, nie afiliacje ideowe, liczy się merytoryczna wartość wniosku. Każdy, kto przygotuje dobry wniosek w konkursach organizowanych przez ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego niezależnie od tego, czy ma poglądy skrajnie lewicowe, czy prawicowe może liczyć na to, że eksperci taki wniosek docenią” - zapewnił.

>>> Czytaj też: Będzie poprawiony projekt ustawy o PPK. Borys: Resort finansów przedstawi go do połowy maja