Założona przez miliardera George'a Sorosa fundacja Open Society zamyka swój oddział w Budapeszcie i zamiast tego latem otworzy oddział w Berlinie - poinformował austriacki dziennik "Die Presse", powołując się na władze organizacji.

Prezes fundacji Patrick Gaspard w czwartek udał się na Węgry specjalnie w celu zakomunikowania tej decyzji - podał "Die Presse" na stronie internetowej w zapowiedzi artykułu, który pojawi się w piątkowym wydaniu.

Władze Open Society Foundation nie odpowiedziały dziennikowi na pytanie o przyczyny tej decyzji. Można jednak przypuszczać, że ma ona ścisły związek z kampanią przeciw Sorosowi prowadzoną przez rząd premiera Węgier Viktora Orbana - zauważa agencja APA.

Na Węgrzech od kilku lat trwa intensywna kampania wymierzona w Sorosa. Władze zarzucają mu działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów emigrantów. Był to też jeden z kluczowych wątków kampanii partii Orbana, Fideszu, przed wyborami parlamentarnymi 8 kwietnia.

W głosowaniu tym rządząca koalicja konserwatywnego Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej odniosła w wyborach historyczne zwycięstwo, wygrywając po raz trzeci z rzędu i zdobywając większość 2/3 mandatów w parlamencie.

Reklama

W kampanii wyborczej Orban powiedział m.in., że na Węgrzech działa około 2 tys. najemników, którzy starają się doprowadzić do upadku rządu i stworzyć gabinet proimigracyjny. "Dokładnie, z nazwiska wiemy, kim są i jak działają, by uczynić z Węgier państwo imigracyjne" – powiedział.

W ubiegłym tygodniu prorządowy węgierski tygodnik „Figyeloe” opublikował listę osób, rzekomo pracujących dla Sorosa i opłacanych przez niego organizacji. W artykule zatytułowanym „Ludzie spekulanta” z imienia i nazwiska zostały wymienione osoby zatrudnione m.in. w Amnesty International, Węgierskim Komitecie Helsińskim czy organizacji pozarządowej Stowarzyszenie na rzecz Prawa do Swobód (TASZ).

>>> Czytaj też: "WSJ: Berlin chce, by niemieckie firmy były wyłączone z sankcji USA wobec Rosji