Ministerstwo pracy przedstawiło w czwartek na Komitecie Stałym Rady Ministrów założenia reformy funduszy emerytalnych. Resort proponuje m.in. stworzenie tzw. OFE B czyli funduszy inwestujących pieniądze przyszłych emerytów bez nadmiernego ryzyka.

Obecnie towarzystwa emerytalne oferują tylko jeden rodzaj funduszu, który inwestuje tak samo pieniądze osób młodych, jak i starszych. Tymczasem mają one inne oczekiwania. Osoby zbliżające się do emerytury są zainteresowane raczej tym, by ich pieniądze były inwestowane bezpiecznie, np. w obligacje skarbowe. Ludzie młodzi natomiast woleliby, aby fundusz inwestował ich środki na giełdzie, co w dłuższej perspektywie czasowej może okazać się korzystne finansowo.

MPiPS chce, by przyszli emeryci mogli wybrać: czy chcą, żeby ich pieniądze były inwestowane mniej, czy też bardziej ostrożnie.

Resort proponuje, by podzielić fundusze na trzy rodzaje. Pierwszy to OFE A, najbardziej zbliżony do obecnego modelu, do którego należałyby osoby, które same nie wybrały sobie konkretnego funduszu i zostały do któregoś z nich przydzielone. OFE B byłyby obowiązkowe dla osób, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego pozostało nie więcej niż 5 lat. Inwestowałyby pieniądze swoich członków ostrożnie, głównie w papiery dłużne, np. obligacje skarbowe. Trzeci rodzaj funduszy czyli OFE C inwestowałyby agresywnie i były przeznaczone dla najmłodszych, którym do emerytury zostało wiele lat.

Składka danej osoby mogłaby być przekazywana tylko do jednego funduszu emerytalnego. Każdy posiadałby jednak dwa rachunki w danym funduszu, co pozwoliłoby mu swobodnie zarządzać swoimi pieniędzmi. Zdaniem MPiPS, z upływem lat, coraz większe kwoty powinny być jednak przenoszone przez ubezpieczonego do OFE B.

Reklama

Przedstawione Komitetowi RM założenia zawierają również propozycję obniżenia opłat pobieranych przez towarzystwa emerytalne od składek przekazywanych na rachunki w OFE. Według wyliczeń MPiPS, w 2007 r. średnia wysokość tych opłat wyniosła 5,95 proc. Górny limit wynosi natomiast 7 proc. Resort proponuje, aby po zmianie przepisów opłata mogła wynosić maksymalnie 3,5 proc. kwoty składek wpłaconych do funduszu. Od osób, którym do emerytury pozostało nie więcej niż 5 lat, opłaty w ogóle nie byłyby pobierane.

Jak poinformowało Centrum Informacyjne Rządu, "Komitet nie zakończył dyskusji. Omówił na razie część dokumentu, nad którym prace będą kontynuowane jeszcze przez dłuższy czas".

Była prezes ZUS, a obecnie posłanka Lewicy Anna Bańkowska powiedziała w czwartek, że "cieszy się, iż rząd zdecydował się przedstawić projekt nowelizacji pozwalający lepiej chronić przyszłych emerytów przed agresywnym inwestowaniem funduszy.