Środowo-czwartkowe wzrosty indeksów WIG20 i WIG, jakkolwiek nie zachwycają swymi rozmiarami, to szły w parze ze wzrostem obrotów w stosunku do dni spadkowych. To sugeruje, że wrócił nieco aktywniejszy, być może instytucjonalny, popyt.

W piątek uwaga inwestorów będzie koncentrować się na zaplanowanej na godzinę 14:30, publikacji miesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy. W styczniu prognozuje się wzrost stopy bezrobocia w USA do 7,4% z 7,2%, przy równoczesnym spadku zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 500 tys. (w grudniu był to spadek o 524 tys.).

Ta ostatnia „figura” w szczególności będzie skupiać na sobie uwagę rynku. Opublikowany w środę raport ADP (-522 tys.) może sugerować, że prognozy mówiące o spadku zatrudnienia na poziomie 500 tys. są wiarygodne. Jednak już tygodniowe dane o nowych bezrobotnych wskazują, że dane będą raczej gorsze, niż lepsze od prognoz.

Gorsze dane z rynku pracy, nie muszą jednak stać się impulsem do wyprzedaż na rynkach akcji. Jeżeli nie wkomponują się one w inne podażowe impulsy, to wzorem poprzednich miesięcy, zostaną zignorowane. I ta ignorancja właśnie, odczytywana jako odporność rynku na złe impulsy, może pchnąć indeksy w Europie i USA do wzrostów. Dlatego też są duże szanse na to, że sesja w Warszawie zakończy się zwyżką.

Reklama

Czwartkowe wzrosty indeksów WIG20 i WIG nie wpłynęły na zmianę ich sytuacji technicznej. W dalszym ciągu aktualne pozostają sygnały sprzedaży w postaci wybicia dołem z trzymiesięcznego trendu bocznego. Niskie obroty jakie towarzyszyły temu wybiciu, co prawda stawiają jego wiarygodność pod znakiem zapytania, ale tych sygnałów nie negują. Dopiero zdecydowany powrót obu opisywanych indeksów powyżej październikowo-listopadowych dołków to zrobi. Równocześnie będzie to sygnał kupna.

W czwartek indeks WIG20 wzrósł o 0,50% i osiągnął poziom 1.487,29 pkt. WIG wzrósł o 0,36% do 23.319,22 pkt. Obroty na rynku akcji ukształtowały się na poziomie 1,28 mld zł. (ISB/X-Trade)

Marcin R. Kiepas