Jak podał w środę dziennik “Kommiersant”, Miedwiediew wskazał w wywiadzie telewizyjnym, że Rosja jest gotowa budować kolejne gazociągi, na przykład Nord Stream 3. Jak dodał, będzie to możliwe, “jeśli kraje europejskie zadeklarują swoje zapotrzebowanie i będą gotowe do podpisania niezbędnych kontraktów”.

Wiceprezes Gazpromu, który uczestniczył w konferencji w Berlinie, powtórzył tezę, że dostawy gazu do Europy północną trasą przesyłu surowca są korzystniejsze niż dostarczanie poprzez korytarz południowy, przez Ukrainę, gazu ze starych złóż, w których spada wydobycie.

Wypowiedź Miedwiediewa pojawiła się w momencie, gdy Rosja i Ukraina próbują przystąpić do negocjacji w sprawie dalszego tranzytu gazu z Rosji przez terytorium Ukrainy do odbiorców w krajach europejskich.

“Jest znamienne, że Gazprom, licząc na wzrost zapotrzebowania na swój gaz w Europie, nie rozpatruje wariantu dostarczania dodatkowych ilości gazu przez Ukrainę” - zauważa "Kommiersant". Wskazuje, że północna trasa przesyłu gazu jest z punktu widzenia odległości rzeczywiście krótsza niż trasa przez Ukrainę. Jednak dla odbiorców w Europie Środkowej, takich krajów jak Węgry czy Słowacja, trasa przez Ukrainę jest korzystniejsza - ocenia dziennik.

Reklama

Pierwszy gazociąg Nord Stream (dwie nitki o łącznej mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych) powstał w latach 2011-2012, tworząc bezpośrednią trasę dostaw gazu z wybrzeża Rosji do wybrzeża Niemiec pod dnie Morza Bałtyckiego. Drugą analogiczną magistralę, Nord Stream 2, Gazprom zamierza zbudować do końca 2019 roku, a po tym terminie znacznie zmniejszyć tranzyt surowca przez Ukrainę. Już w czasie, gdy powstawał pierwszy Nord Stream, w 2012 roku, rosyjski koncern ogłaszał plany rozszerzenia tego projektu.

Z Moskwy Anna Wróbel

>>> Polecamy: To cichy koniec polskich odkrywek? Rząd stawia na węgiel kamienny