Mimo różnic znaleźliśmy płaszczyznę porozumienia ws. pomocy dla Syrii - powiedziała w środę szefowa dyplomacji UE Federica Mogherini podczas drugiego dnia obrad międzynarodowej konferencji poświęconej sytuacji w Syrii i finansowaniu przyszłej odbudowy kraju.

Szefowa unijnej dyplomacji podkreśliła, że wśród 85 krajów i organizacji uczestniczących w konferencji są przedstawiciele stron, które "zazwyczaj nie spędzają ze sobą wiele czasu", jak np. ministrowie spraw zagranicznych Iranu, Arabii Saudyjskiej czy Kataru.

Jej zdaniem niewątpliwym sukcesem tego spotkania jest fakt, że mimo dzielących te strony różnic i często bardzo rozbieżnych stanowisk podczas pierwszej sesji w środę udało się ustalić trzy kwestie, które mogą stanowić podstawę porozumienia co do tego, jak powinna wyglądać pomoc dla ogarniętej wojną Syrii.

"Pierwsza to (uznanie), że dla wojny w Syrii nie ma wojskowego rozwiązania. Wszyscy zgodzili się, że istnieje potrzeba wznowienia procesu politycznego. (...) Drugi element, co do którego nie zauważyłam rozbieżności poglądów, to kluczowa rola ONZ w przewodzeniu takiemu procesowi politycznemu. (...) I wreszcie trzeci element, co do którego poziom zgodności był trwały, to potrzeba wsparcia dla Syryjczyków wewnątrz Syrii i w krajach sąsiednich przez udzielenie pomocy humanitarnej i finansowej, ale też wspieranie społeczności krajów sąsiednich goszczących Syryjczyków: Libanu, Jordanii, Turcji, a także Iraku i Egiptu".

Mogherini dodała, że oczekuje, iż poziom wsparcia finansowego, jaki zostanie zdeklarowany podczas konferencji, "zagwarantuje, że społeczność międzynarodowa będzie w stanie udzielić pomocy Syryjczykom w tych trudnych czasach".

Reklama

Zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. pomocy humanitarnej Mark Lowcock powiedział, że jego prognoza dotycząca wysokości natychmiastowej pomocy humanitarnej na koniec konferencji to 4,4 mld dolarów na 2018 r.

"Chciałbym szczególnie podziękować Unii Europejskiej, Niemcom i Wielkiej Brytanii, które dzisiaj przedstawiły bardzo znaczne deklaracje dotyczące pomocy" - oznajmił. Lowcock spodziewa się, że późniejsza pomoc wyniesie ok. 3,3 mld dolarów.

"Grupa ważnych ofiarodawców nie mogła jak dotąd potwierdzić swojego zaangażowanie finansowego w 2018 r. ze względu na wewnętrzne dyskusje dotyczące budżetów" - powiedział Lowcock. Jak dodał, środowe deklaracje są "dobrym początkiem".

Specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii Staffan de Mistura zaznaczył natomiast, że jeszcze tydzień temu świat był na krawędzi bardzo poważnego kryzysu, ale na szczęście udało się uniknąć zwiększenia napięcia. Podkreślił potrzebę znalezienia politycznego rozwiązania konfliktu i przezwyciężenia podziałów w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Środa jest drugim dniem konferencji wysokiego szczebla, zorganizowanej wspólnie przez UE i ONZ, która ma wypracować plan pomocy finansowej i przyszłej odbudowy zniszczonej wojną Syrii. Głównym punktem środowych obrad jest narada ministrów odpowiedzialnych za pomoc humanitarną, którzy będą dyskutować również na temat sposobów rozwiązania sytuacji w regionie, przede wszystkim w Turcji, Jordanii i Libanie.

Reprezentująca Polskę minister ds. pomocy humanitarnej Beata Kempa powiedziała we worek po rozmowach z unijnym komisarzem Christosem Stylianidesem, że wspólnota międzynarodowa powinna zadbać, by młodzi ludzie mieszkający w obozach dla uchodźców nie byli "straconym pokoleniem".

W środę minister Kempa ma poinformować, jakie środki na pomoc humanitarną chce zadeklarować Polska. Wcześniej zaznaczyła, że na pewno nie będzie to pomoc mniejsza niż ta, którą Polska przekazuje z rezerwy budżetu państwa i MSZ.

Przypomniała też, że Polska udziela pomocy w sposób, który uważa za najlepszy z możliwych, docierając do jak największej liczby osób, które potrzebują pomocy, na miejscu. "Wtedy oni nie podejmują decyzji o przemieszczaniu się do Europy czy do innych miejsc" - zaznaczyła.

Od początku konfliktu w Syrii w roku 2011 UE i państwa członkowskie dostarczyły Syrii i regionowi pomoc w wysokości ok. 10,6 mld euro. Nie zawsze jednak pomoc dociera do miejsc przeznaczenia z powodu utrudnionego dostępu do wielu rejonów oraz braku możliwości zapewnienia ochrony osobom niosącym pomoc.

W wojnę w Syrii są obecnie zaangażowane regionalne i światowe mocarstwa. Konflikt ten zaczął się w marcu 2011 roku od krwawego stłumienia przez prezydenta Baszara el-Asada prodemokratycznych manifestacji.

>>> Czytaj też: Rosja dostarczy Syrii systemy przeciwlotnicze