To drugi palestyński dziennikarz, który zginął w Strefie Gazy od 30 marca, czyli od początku demonstracji przy granicy z Izraelem. 6 kwietnia zastrzelony przez żołnierzy izraelskich został Jaser Murtaja, który miał na sobie kamizelkę prasową. Jednak, jak podkreśla AFP, minister obrony Izraela Awigdor Lieberman oskarżył Murtaję o przynależność do Hamasu, który sprawuje rządy w Strefie Gazy.

Zmarły w środę Ahmed Abu Hussein był dziennikarzem palestyńskiego Radia Szaab i pracował także jako fotoreporter. Jego ciało wieczorem zostanie przekazane rodzinie, a w czwartek ma odbyć się pogrzeb.

Według AFP w rozpoczętych 30 marca cotygodniowych demonstracjach palestyńskich na granicy z Izraelem zginęło 41 Palestyńczyków. Organizatorzy protestów nazwali je Wielkim Marszem Powrotu na okupowane ziemie palestyńskie.

Izrael, jak podkreślały wcześniej agencje, ze względu na charakter jego odpowiedzi na demonstracje stanął w obliczu międzynarodowej krytyki. Organizacje obrońców praw człowieka piętnują rozkazy strzelania do demonstrantów ostrą amunicją jako bezprawne, ponieważ zezwalają żołnierzom na stosowanie potencjalnie morderczej broni przeciwko nieuzbrojonym ludziom.

Reklama

Protesty na granicy z Izraelem mają potrwać do 15 maja. Demonstranci domagają się m.in. złagodzenia izraelskiej blokady Strefy Gazy i prawa do powrotu na utracone ziemie dla potomków wysiedlonych Palestyńczyków. Izrael kategorycznie wyklucza powrót palestyńskich uchodźców na większą skalę, argumentując, że zniszczyłoby to żydowski charakter kraju.

Pogrążona w biedzie Strefa Gazy od dekady jest objęta izraelską blokadą. Od lat prawie nieustannie zamknięta pozostaje granica między palestyńską enklawą a Egiptem. Pomiędzy Izraelem a Hamasem trwa kruche zawieszenie broni od końca wojny z lata 2014 roku, trzeciej od czasu, gdy władzę w Strefie Gazy objęła w 2007 roku ta radykalna organizacja palestyńska. (PAP)

zm/ mc/