Komisja Europejska przygotowuje mniejszy budżet na Wspólną Politykę Rolną UE na lata 2021-2027, ale chce równiej dzielić środki, by w mniejszym stopniu korzystali z nich najwięksi farmerzy - wynika z nieoficjalnych informacji PAP z Brukseli.

Choć projekty dotyczące reformy WPR mają być przedstawione na przełomie maja i czerwca, to już w przyszłym tygodniu przy okazji prezentacji propozycji wieloletniego budżetu UE zostaną przedstawione niektóre kluczowe aspekty odnoszące się do wsparcia dla rolników.

Praktycznie przesądzone jest, że nie obejdzie się bez cięć związanych z Brexitem, jednak do samego końca będzie się toczyła walka o to, jak głębokie one będą. W Brukseli słychać, że może się skończyć na kilku procentach, ale przedstawiciele KE na środowym spotkaniu z unijnymi ambasadorami przekonywali, by nie dawać wiary przeciekom, bo stałych liczb po prostu jeszcze nie ma.

Z informacji PAP ze źródeł w KE wynika, że liczby mają się pojawić w weekend, a w niedzielę odbędzie się poświęcone im spotkanie szefów gabinetów komisarzy.

Poza kluczową dla rolników sprawą wielkości budżetu projekt wieloletnich ram finansowych ma też mówić o limicie w dopłatach bezpośrednich. Portal Politico podał w czwartek, że miałby on wynosić 60 tys. euro. Rozmówcy PAP w Brukseli potwierdzili, że taka liczba pojawia się w dokumentach KE.

Reklama

Taki zabieg - jeśli zgodzą się na niego państwa członkowskie UE - będzie oznaczał zmianę w proporcjach wydatkowania dopłat bezpośrednich. Obecnie bowiem 80 proc. unijnych środków idzie do 20 proc. rolników, którzy mają największe gospodarstwa. Ustalenie górnego limitu nie ma jednak w założeniu zmieniać koperty poszczególnych państw członkowskich. To, co zostanie w ten sposób zaoszczędzone, ma trafić do mniejszych rolników w tym samym kraju.

Władze Polski i kilku innych państw już wcześniej zdecydowały się wprowadzić ograniczenie maksymalnego wsparcia, jednak wynosi ono 150 tys. euro. Propozycja KE będzie miała mniejsze znaczenie dla naszego kraju, a większe dla Czech, wschodniej części Niemiec, Słowacji czy Rumunii, gdzie jest więcej bardzo dużych gospodarstw. Największe w całej UE ma ponad 60 tys. hektarów i znajduje się w Rumunii. W Polsce gospodarstwo ma średnio 10 hektarów, a na Czechach ponad 130 hektarów.

Według źródeł PAP Komisja Europejska nie zaproponuje, by państwa członkowskie mogły z krajowego budżetu dokładać się do dopłat bezpośrednich. Polska jako biedniejszy kraj w UE obawiała się takiego scenariusza, bo oznaczałoby to większą presję na krajowe finanse publiczne.

Nowa Wspólna Polityka Rolna ma przynieść zmiany także jeśli chodzi o tworzenie i wykorzystywanie rezerw. W obecnym systemie niewielki procent z dopłat powyżej 2 tys. euro był zabierany rolnikom i odkładany na wypadek kryzysów. Jednak ani KE, ani państwa członkowskie nie były chętne, by sięgać po te pieniądze, bo niewykorzystane środki wracały do rolników w danym państwie. W tej sytuacji źródłem awaryjnego zasilania były m.in. przychody z kar, np. za przekroczenie kwot mlecznych. Niewykluczone, że nowy system rezerwy będzie przewidywał zamrożenie środków na dłuższy okres, tak by nie wracały one po upływie danego roku do państw członkowskich.

Innym ruchem KE, który ma pomóc mniejszym rolnikom, ma być dodatkowa płatność dla mniejszych gospodarstw. W Polsce już teraz gospodarstwa liczące od 3 do 30 hektarów dostaną nieco większe środki. W Brukseli rozważa się wprowadzenie zwiększonych dopłat już od jednego hektara.

Reforma WPR może też zmienić definicję rolnika, aby była ona uzależniona od źródeł dochodów. Za "prawdziwego rolnika" (obecnie w prawodawstwie używa się określenia "aktywny rolnik") ma być uznana osoba, która większość swoich przychodów czerpie z rolnictwa. Dla osób, dla których jest to tylko dodatkowa działalność, kurek z unijnymi pieniędzmi mógłby zostać przykręcony.

Inne kwestie, które będą ważne w przyszłym tygodniu i w kolejnych tygodniach, to procent zazielenienia, czyli prowadzenia działalności korzystnej dla środowiska. Obecnie 30 proc. środków dla danego państwa w ramach WPR idzie na ten cel. Zieloni w PE chcieliby, by na cele związane z ochroną klimatu przeznaczanych było 50 proc. wszystkich wydatków z budżetu UE, nie tylko tych rolniczych. Nie zanosi się jednak na to, by KE spełniła tak daleko idący postulat.

Dla polskich władz i rolników ważna będzie też możliwość przenoszenia środków między I a II filarem WPR. Obecnie dzięki temu, że możliwa jest elastyczność do 25 proc. środków, rolnicy otrzymują większe płatności.

>>> Czytaj też: Eksperci: Trend wzrostowy stóp proc. na świecie będzie trwał 10-20 lat