Prokuratura Regionalna w Warszawie zażądała od spółki GetBack S.A. wydania rzeczy mogących stanowić dowody w sprawie, w związku z kolejnym zawiadomieniem dotyczącym tej spółki, jakie wpłynęło od KNF - poinformowała Prokuratura Krajowa. Chodzi o kopie dokumentów.

Prokuratura Krajowa wydała w poniedziałek komunikat w sprawie czynności Prokuratury Regionalnej w Warszawie "w związku z nowym doniesieniem Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie dotyczącej GetBack S.A.".

W komunikacie PK podała, że Prokuratura Regionalna w Warszawie zażądała od przedstawicieli spółki GetBack S.A. wydania rzeczy mogących stanowić dowody w sprawie "w postaci kopii binarnej dokumentacji spółki przechowywanej w wersji elektronicznej".

Przeprowadzenie tych czynności, jak informuje komunikat, zlecono funkcjonariuszom warszawskiej Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

"Zabezpieczenie kopii dokumentów w żaden sposób nie zakłóci i nie utrudni bieżącej działalności spółki GetBack S.A. Działania te mają wyłącznie na celu prawidłowe zabezpieczenie kopii dokumentów i wyjaśnienie wszelkich okoliczności sprawy dotyczącej ewentualnych nieprawidłowości w działaniu spółki GetBack S.A." - informuje Prokuratura Krajowa.

Reklama

Działania Prokuratury Regionalnej w Warszawie, dodaje, związane są z wpłynięciem do tej jednostki "uzupełniającego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa skierowanego 26 kwietnia 2018 roku przez Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego".

Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej powiedział PAP, że "na tym etapie czynności" PK nie podaje szczegółów tego drugiego, uzupełniającego zawiadomienia KNF z 26 kwietnia. Zaznacza jedynie, że zawiadomienie jest "obszerne" oraz "jest cały czas analizowane".

Sama KNF informowała jedynie dotąd o zawiadomieniu z 20 kwietnia. Szef Departamentu Komunikacji Społecznej Komisji Jacek Barszczewski, pytany o to drugie zawiadomienie przekazał PAP oświadczenie, w którym informuje, że KNF jest "w stałym kontakcie z Prokuraturą w sprawie spółki GetBack".

"Składamy dodatkowe wyjaśnienia i przekazujemy informacje. Są one kontynuacją działań podjętych przez UKNF w związku z nieprawidłowościami stwierdzonymi we wcześniejszym działaniu spółki. Jednocześnie informujemy, że Urząd KNF aktywnie uczestniczy w procesie mającym na celu przyszłe ustabilizowanie sytuacji spółki" - oświadczył Barszczewski.

Dwa tygodnie temu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack SA. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano spółka GetBack podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju w sprawie finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł. Z komunikatu spółki wynikało, że informacja została uzgodniona "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami". PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF.

W efekcie całej sprawy rada nadzorcza GetBack SA odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada Kąkolewskiego ze stanowiska prezesa spółki, a rezygnację z funkcji członków zarządu złożyli Anna Paczuska oraz Marek Patuła. Rada oddelegowała Kennetha Williama Maynarda, przewodniczącego rady, do czasowego, do dnia 15 czerwca 2018 r. włącznie, wykonywania czynności prezesa. Dodatkowo rada nadzorcza powołała, począwszy od 25 kwietnia 2018 r., Przemysława Dąbrowskiego na stanowisko członka zarządu spółki. Kenneth William Maynard poinformował, że nowy zarząd GetBacku chce w ciągu najbliższych tygodni zapoznać się szczegółowo z sytuacją w spółce.

W kolejnych dniach Prokuratura Krajowa informowała, że "do Departamentu do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej wpłynęło zawiadomienie KNF o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Konrada K., byłego prezesa GetBacku, oraz Annę P., byłego wiceprezesa tej spółki".

Ich czyny miały polegać na popełnieniu przestępstwa z art. 100 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych i z art. 183 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

Komisja Nadzoru Finansowego wydała w ubiegłym tygodniu obszerny komunikat w sprawie spółki GetBack SA. Poinformowała w nim m.in., że 20 kwietnia br. Urząd Komisji Nadzoru Finansowego złożył w Prokuraturze Krajowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z komunikatem GetBack SA z 16 kwietnia br., a szef KNF wszczął postępowanie w sprawie nałożenia na GetBack kary administracyjnej.

KNF poinformowała też, że na dzień 31 marca 2018 r. GetBack wyemitował obligacje o łącznej wartości nominalnej 2,59 mld zł, których posiadaczami było 9.242 podmiotów, w tym 9.064 osoby fizyczne i 178 instytucji finansowych.

Jak pisała "Rzeczpospolita", wcześniej brokerzy reklamowali obligacje GetBack jako bezpieczne, tak jak depozyty. Wiązali je z Bankowym Funduszem Gwarancyjnym i zapewniali, że można je będzie łatwo sprzedać. Według "Rz" w oferowanie obligacji zaangażowanych było wielu brokerów, m.in. Polski Dom Maklerski, Idea Bank, Lion's Bank i kilku mniejszych pośredników.

KNF podała także, że Urząd Komisji "podjął działania mające na celu ustalenie zaangażowania poszczególnych instytucji finansowych w pośrednictwo oferowania obligacji wyemitowanych przez GetBack SA i ewentualnych nieprawidłowości w tym procesie".

W środę 25 kwietnia spółka GetBack S.A. podała, że jej zarząd zwołał na 22 maja br. Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, w związku z wnioskiem jednego z akcjonariuszy. W programie NWZA jest m.in. podjęcie uchwał w sprawie zmian w składzie Rady Nadzorczej Spółki, a także podjęcie uchwały w sprawie ustalenia zasad wynagrodzenia członków Rady Nadzorczej Spółki.

Dzień później spółka podała w raporcie bieżącym, że na dzień 25 kwietnia br. GetBack SA nie wykupił w terminie obligacji o wartości 88,26 mln zł, a łączna wartość niewypłaconych przez firmę odsetek od obligacji to 3,32 mln zł. Zarząd GetBack dodał zarazem, że będzie informował o wszelkich istotnych zdarzeniach związanych z wykupami obligacji.

W sobotę spółka GetBack podała w komunikacie, że zawarła umowę na mocy której spółka DNLD Holding S.a.r.l. udzieli GetBack pożyczki w kwocie 23,7 mln euro, ale może ona wzrosnąć do 25 mln euro.

W sobotę na temat GetBacku wypowiedział się też dla "Parkietu" Leszek Czarnecki, główny akcjonariusz Getin Noble Banku, Idea Banku i Getin Holdingu, do którego początkowo należała także spółka GetBack.

"Nie do końca rozumiem, co się stało z GetBackiem. Kiedy sprzedawaliśmy tę spółkę na początku 2016 r., miała 470 mln zł zadłużenia, co stanowiło mniej więcej dwukrotność wyniku EBITDA. Patrząc więc na charakter jej działalności, jej dług był bardzo niski. Nie miała najmniejszych problemów płynnościowych. Zapadalność długu była skorelowana z odzyskami gotówki z windykacji. Wykazywane przez GetBack zyski były wyłącznie pochodną gotówkowych przepływów operacyjnych, a nie efektem przeszacowania wartości portfeli wierzytelności" – powiedział Czarnecki.

Biznesmen, zastrzegając, że posiada tylko te informacje, które są publicznie dostępne, zauważa, że GetBack ewidentnie ma wyraźny problem płynnościowy. Jego zdaniem jednak nadzór i media przywiązują dużą wagę do komunikatu o rzekomych rozmowach w sprawie pozyskania finansowania przez GetBack od PKO BP i PFR.

"Nie chcę spekulować, kto ma rację. Myślę jednak, że nie jest najważniejsze to, jaki spółka komunikat opublikowała, ale to, jakiego nie opublikowała. Zastanawiające jest, dlaczego nie ujawniała w raportach bieżących, że widzi ryzyko zagrożenia płynności finansowej, szczególnie przy tak dużych emisjach obligacji. Przez brak tych komunikatów agencje ratingowe i analitycy giełdowi, a w szczególności inwestorzy, nie mieli pełnego obrazu sytuacji w spółce" - powiedział Leszek Czarnecki "Parkietowi".

Spółka akcyjna GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. akcje GetBack S.A. zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie S.A. w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej akcji.

>>> Czytaj też: Kruk jest gotów finansowo i operacyjnie przejąć wszystkie portfele GetBacku