48-letni Javid, którego rodzice pochodzą z Pakistanu, jest pierwszym politykiem wywodzącym się z mniejszości etnicznej zajmującym jedno z czterech najważniejszych stanowisk w brytyjskim rządzie, tzw. wielkich urzędów państwowych. Oprócz szefa MSW (Home Office) są to: premier, minister finansów i minister spraw zagranicznych.

"To ogromny zaszczyt. Moim pierwszym priorytetem jest zapewnienie, by Home Office zawsze robiło wszystko, co możliwe, aby zapewnić Brytyjczykom bezpieczeństwo" - powiedział Javid w rozmowie z telewizją Sky News już po otrzymaniu nominacji.

Jak ocenił, jego najpilniejszym zadaniem będzie "udzielenie pomocy tym obywatelom Wielkiej Brytanii, którzy przyjechali z Karaibów, tzw. pokoleniu Windrush, aby byli traktowani przyzwoicie i uczciwie, tak jak zasługują". "Zapewnimy, że nasza polityka migracyjna będzie sprawiedliwa" - powiedział.

Pytany o historię własnej rodziny, Javid przypomniał, że jego rodzice "w latach 60. przyjechali z Pakistanu do tego kraju, aby pomóc w jego budowie". "Jestem pewien, że będą bardzo dumni z tego, że jeden z ich synów objął jeden z wielkich urzędów państwowych. Nie dzwoniłem jeszcze do mamy, zrobię to później, jak tylko dacie mi chwilę" - żartował Javid.

Reklama

W ostatnich tygodniach polityk ostro krytykował działania rządu wobec tzw. pokolenia Windrush, czyli około 500 tys. osób, które po drugiej wojnie światowej przypłynęły na pokładzie statku Empire Windrush w celu uzupełnienia siły roboczej w powojennej Wielkiej Brytanii.

Zgodnie z przyjętą w 1971 roku ustawą migracyjną wszyscy obywatele Wspólnoty Narodów mieszkający w kraju otrzymali bezterminowe prawo rezydencji. Jednak dwa tygodnie temu dziennik "The Guardian" ujawnił, że w wyniku błędów administracyjnych części z nich odmówiono dostępu do publicznej służby zdrowia lub rynku pracy, a nawet grożono deportacją.

"Byłem naprawdę zaniepokojony, kiedy po raz pierwszy usłyszałem i przeczytałem o tych sprawach. (...) Sam jestem drugim pokoleniem migrantów, a moi rodzice przyjechali do tego kraju z Pakistanu, tak jak +pokolenie Windrush+. Kiedy usłyszałem o sprawie Windrush, pomyślałem: to mogłaby być moja mama, to mógłby być mój tata, to mógłby być mój wujek lub ja sam" - tłumaczył Javid w rozmowie z "Sunday Telegraph".

We wcześniejszych wypowiedziach odrzucał krytykę imigracji do Wielkiej Brytanii ze strony niektórych posłów Partii Konserwatywnej, którzy twierdzili, że obecność migrantów - w tym Polaków - wywołała w kraju kryzys mieszkaniowy. Przyznał jednak, że zrozumiałe jest dla niego zaniepokojenie niektórych wyborców dużym napływem obcokrajowców.

W lipcu 2014 roku magazyn "Forbes" porównał Javida do byłego prezydenta USA Baracka Obamy, sugerując nawet, że w przyszłości może on zostać premierem Wielkiej Brytanii.

Javid wcześniej zajmował stanowiska ministra ds. biznesu, innowacji i umiejętności (2015-2016) oraz ministra ds. kultury, mediów i sportu (2014-2015). Zasiada w Izbie Gmin z ramienia Partii Konserwatywnej od 2010 roku i reprezentuje okręg wyborczy Bromsgrove w hrabstwie Worcestershire. Wcześniej przez wiele lat pracował dla Deutsche Banku.

W referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej w 2016 roku polityk opowiedział się za pozostaniem Zjednoczonego Królestwa we Wspólnocie.

Na stanowisku szefa MSW Javid zastąpił Amber Rudd, która w niedzielę podała się do dymisji. Powodem było - jak przekazała - "nieświadome wprowadzenie w błąd komisji parlamentarnej" podczas udzielania wyjaśnień w sprawie celów deportacyjnych i tzw. polityki wrogiego środowiska wobec imigrantów w Wielkiej Brytanii, w tym pokolenia Windrush.

Powtarzane i niejasne odpowiedzi Rudd na pytania posłów, sprzeczne z publikowanymi przez "Guardiana" wewnętrznymi dokumentami jej ministerstwa, wywołały krytykę opinii publicznej i opozycji oraz pytania, czy minister świadomie wprowadziła parlament w błąd czy też nie wiedziała o działaniach podlegającego jej resortowi.

W skierowanej do premier Theresy May prośbie o dymisję Rudd napisała, że w ostatnich dniach udało się jej potwierdzić, że jej biuro odkryło dokumenty bezpośrednio odnoszące się do kontrowersyjnych celów deportacyjnych. "Powinnam mieć tego świadomość i biorę na siebie pełną odpowiedzialność za to, że tak nie było" - zapewniła.

Czołowi politycy opozycyjnej Partii Pracy ocenili jednak, że Rudd została ukarana za decyzje, które w dużej mierze zostały podjęte w czasach, gdy na czele MSW stała May (2010-2015). "Widzę, że Rudd ponosi odpowiedzialność zamiast osoby odpowiedzialnej za ten skandal, Theresy May" - napisał na Twitterze wiceszef laburzystów Tom Watson.

Nowym ministrem ds. społeczności, samorządu lokalnego i budownictwa został James Brokenshire, który wcześniej był ministrem ds. Irlandii Północnej. W styczniu zrezygnował z tego stanowiska ze względu na zdiagnozowany nowotwór płuc, ale w ostatnich miesiącach przeszedł udaną operację i wrócił do zdrowia.

Stanowisko ministra ds. praw kobiet i równości, które również zajmowała Rudd, trafiło do Penny Mordaunt, obecnej minister ds. rozwoju międzynarodowego.