Umowy na opcje walutowe zawierane były dobrowolnie, nie może zatem być mowy o jakichkolwiek nadużyciach ze strony banków - powiedział PAP prezes Krajowej Izby Gospodarczej (KIG) Andrzej Arednarski.

Wyjaśnił, że propozycja PSL dot. unieważnienia tych umów jest nierealna. "Wszyscy wiemy, że prawo nie działa wstecz" - dodał Arendarski.

Wicepremier Waldemar Pawlak zapowiedział w piątek, że PSL przedstawi rządowi projekt ustawy unieważniającej umowy na opcje walutowe. "Umowy te nie były wprawdzie podpisywane z pistoletem przy głowie, ale ich postanowienia są rażąco dyskryminujące jedną ze stron - klienta - i zakładają niesymetryczność korzyści" - powiedział Pawlak.

Zdaniem Arendarskiego firmy, które podpisywały umowy na opcje, miały przecież do dyspozycji prawników do sprawdzenia tych umów od strony prawnej oraz analityków finansowych, którzy powinni uprzedzić, że w sytuacji, gdy złotówka zacznie tracić na wartości - tak, jak się to dzieje obecnie - ich firmy na stracą" - powiedział prezes KIG.

Reklama

"Przedsiębiorcy powinni być na taki scenariusz przygotowani. Oczywiście, jeżeli doszło gdziekolwiek przy zawieraniu tych umów do naruszenia litery prawa, to powinno być to ścigane" - powiedział ekspert.

Zdaniem Arendarskiego do czasu, aż złoty nie tracił na wartości, nikt nie mówił o żadnych nieprawidłowościach. "Wszyscy zawierali te umowy, ponieważ liczyli, że zyskają na nich. Teraz, gdy trend walutowy się nagle odwrócił, wszyscy szukają winnego" - powiedział Arendarski.

W opinii prezesa KIG, najlepszym wyjściem z sytuacji nie jest interwencja strony rządowej, ale dogadanie się firm, które umowy na opcje walutowe zawarły z konkretnymi bankami. "W interesie banku nie leży przecież to, żeby jego klient zbankrutował. To w końcu trafi rykoszetem w ten bank. Banki muszą myśleć długofalowo. Jest kryzys, ale on się skończy i będzie trzeba z kimś robić interesy. Bank, który nie uwzględnia interesów swojego klienta, szykuje sobie słabą przyszłość" - wyjaśnił prezes KIG.

Kilkanaście miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed stratami, zawierali z bankami umowy dotyczące tzw. opcji walutowych. Chcieli w ten sposób zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym. W wyniku tych umów wiele firm poniosło poważne straty.