Za swoją wypowiedź hierarcha spotkał się z zarzutami ze strony polityków CSU - pisze we wtorek agencja dpa.

"Wypowiedzi kardynała Marxa bardzo zadziwiają. Jeszcze trzy lata temu apelował publicznie o pozostawienie krzyży w szkołach i salach sądowych" - powiedziała wiceprzewodnicząca ugrupowania i federalna minister ds. cyfryzacji Dorothee Baer na łamach dziennika "Handelsblatt".

Jak dodała, nikt nie może zaprzeczyć, że "naszą ojczyznę ukształtowały wartości judeochrześcijańskie".

"To zadziwiające, że kardynał przestał popierać krzyż" - powiedział "Handelsblattowi" należący do zarządu CSU Hans Michelbach, a były minister kultury w bawarskim rządzie Ludwig Spaenle krytykom decyzji o wieszaniu krzyży w urzędach zarzucił "celowo opaczne rozumienie" stojących za nią intencji.

Reklama

W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung" kardynał Marx, który jako arcybiskup Monachium i Fryzyngi stoi na czele także bawarskiego episkopatu, powiedział, że decyzja rządzącej w Bawarii CSU w sprawie krzyży doprowadziła do "podziałów, niepokoju, wrogości".

"Państwo nie może definiować znaku krzyża. (...) Żadna partia, żadne państwo, nawet ja jako kardynał, nikt nie może tak po prostu ustalać, co jest chrześcijańskie. To wyznacza Ten, który umarł na krzyżu" - powiedział. Jak dodał, "gdy krzyż postrzegany jest tylko jako symbol kulturowy, to znaczy, że się go nie zrozumiało. Wtedy krzyż jest wywłaszczany w imieniu państwa".

24 kwietnia rząd Bawarii wydał rozporządzenie, według którego we wszystkich podległych mu urzędach będą przy wejściach wisieć krzyże. Bawarski premier Markus Soeder z CSU zaznaczył, że krzyże nie mają być w tym przypadku symbolem chrześcijaństwa, lecz "wyznaniem tożsamości i dziedzictwa kulturowego" Bawarii. Dlatego nie będą znakami religijnymi, naruszającymi nakaz neutralności światopoglądowej - dodał.

Nowe rozporządzenie dotyczy wyłącznie placówek administracji krajowej, gdyż rząd Bawarii nie ma żadnych uprawnień w odniesieniu do działających na jej terytorium agend federalnych i samorządowych. Do tej pory wieszanie krzyży było obowiązkowe tylko w klasach w szkołach i w salach sądowych, ale znajdują się one także w niektórych bawarskich urzędach na mocy ich własnych decyzji.

Z opublikowanego w weekend sondażu dla "Bild am Sonntag" wynika, że 64 proc. Niemców sprzeciwia się wieszaniu krzyży w urzędach państwowych. Nie chce ich tam 48 proc. katolików i 62 proc. protestantów.

>>> Czytaj też: Pomnik Katyński zniknie z Jersey City? Stanowcza reakcja IPN i polskiego ambasadora