Od kryzysu finansowego w 2008 roku złoto stało się najbezpieczniejszą inwestycją i najlepszą lokatą antyinflacyjną. Do niedawna wzrostowi cen złota ( w samym tylko pierwszym kwartale 2016 roku o ponad 15 proc.) sprzyjały ujemne stopy procentowe i niestabilne rynki finansowe.

W 2016 roku i pierwszej połowie ub. roku wydawało się, że po poprzednich dwóch latach spadku popytu na złoto ze strony inwestorów, kruszec ten odzyska swój „blask” i wzrośnie popyt na niego, a co za tym idzie także i cena, będą wzrastać.

Tak się jednak nie stało i to nie dlatego, że jedną z najbardziej widocznych wad złota jest brak dochodów związanych z jego posiadaniem porównywalnych do odsetek uzyskiwanych z posiadania obligacji czy innych papierów dłużnych.

Największe fluktuacje popytu na złoto występują ze strony banków centralnych. Instytucje te kupują jednak w ostatnich latach coraz większe ilości złota, lecz największe zakupy tego kruszcu dokonywane były i nadal są przez inwestorów finansowych. Większość inwestorów stara się kupować fizyczne złoto w formie sztabek i monet w sytuacji, kiedy kruszec ten tanieje. Liczą na to, że w dłuższym okresie odniosą z takiej inwestycji spore korzyści. Jednak tylko ok. 20 proc. zużywanego na świecie złota przerabiane jest na sztabki i monety, a połowa przeznaczana jest na produkcję biżuterii, a tylko 10 proc. wykorzystuje przemysł.

Popyt na złoto jest silnie uzależniony także od stóp procentowych i kursu wymiennego amerykańskiego dolara. Im wyższe stopy (przy niskim poziomie inflacji) i drożejący dolar, tym gorsze perspektywy dla wzrostu ceny złota, która wyrażana jest w dolarach za uncję. Pewne, niezbyt zresztą duże znaczenie ma także ocena przez inwestorów ryzyka geopolitycznego wynikającego z zagrożenia wybuchem konfliktów zbrojnych w różnych regionach świata. Jak potwierdziły to wydarzenia z ub. roku i pierwszych czterech miesięcy br. zagrożenia te nie przyczyniły się ani do znaczącej zwyżki cen złota, ani też do wzrostu popytu na ten kruszec.

Reklama

Na odwrót, według danych World Gold Council (WGC - Światowa Rada Producentów Złota) w pierwszym kwartale 2018 roku globalny popyt na złoto zmalał o 7 proc. czyli o 973,5 ton, w porównaniu do analogicznego okresu z ub. roku. Był to pierwszy tak duży spadek popytu na złoto od 2008 roku. Dotychczasowi najwięksi nabywcy tego kruszcu, inwestorzy z Chin, Niemiec i Stanów Zjednoczonych zmniejszyli swoje zakupy sztabek złota i monet w I kwartale br. o 15 proc. (do poziomu 254,9 ton). Tylko 32,4 ton złota było w tym kwartale przedmiotem handlu dokonywanego przez różnego rodzaju fundusze inwestycyjne czyli o 66 proc. mniej niż w analogicznym okresie ub. roku. Zakupy złota w omawianym okresie zwiększyły jedynie banki centralne z 82,2 ton w I kwartale 2017 roku do 116,5 ton w I kwartale br. (czyli o 42 proc.) oraz przemysł analogiczne z 78,9 do 82,1 ton (o 4 proc.), co wiązało się z większym zużyciem tego metalu w smartfonach i innych elektronicznych gadżetach. Ogółem w I kwartale br. nastąpił jednak 27 procentowy spadek popytu inwestycyjnego na złoto.

Spadek popytu na złoto w I kwartale 2018 roku w porównaniu do I kwartału 2017 roku w tonach
. I kw.2017 r. I kw.2018 r. Zmiana w proc.
Globalny popyt na złoto 1046,8 973,5 -7
Jubilerstwo 491,6 487,7 -1
Przemysł 78,9 82,1 4
Inwestycje 394,2 287,3 -27
W tym: sztabki i monety 298,2 254,9 -15
i Zakupy funduszy inwest. 96,0 32,4 -66
Banki centralne i inne instytucje 82,2 116,5 42
Źródło: World Gold Council 2018.

O ile we wrześniu 2017 roku cena złota wzrosła do poziomu 1330 dol. za 1 uncję, to w grudniu ub. roku ustabilizowała się na poziomie 1291 dol.za uncję a przy końcu marca 2018 r. wyniosła 1 323 dol. za uncję (w porównaniu do 1 244 dol.za uncję przy końcu marca ub. roku). Niewielkie są więc ostatnio zmiany cen złota, które raczej zniechęcają potencjalnych inwestorów do kupowania tego kruszcu. Przyzwyczaili się oni bowiem do strategii wyczekiwania na bardziej sprzyjającą handlowi złotem koniunkturę. A nie sprzyjają temu solidne perspektywy wzrostu gospodarki globalnej (i większości krajów świata) oraz rosnące w wielu krajach stopy procentowe. „Złote czasy” dla handlu złotem to przedłużająca się recesja gospodarcza i inne zaburzenia gospodarczo-polityczne.

Ogólna poprawa koniunktury gospodarczej i pomyślne prognozy MFW dotyczące tempa wzrostu gospodarczego w większości krajów świata kontrastują z gwałtownymi zmianami cen akcji. 26 stycznia br. indeks Dow Jones osiągnął swój rekordowy poziom, lecz obawy przed podnoszeniem stóp procentowych oraz wybuchem wojen handlowych spowodowały masową wyprzedaż akcji i innych papierów wartościowych, co z kolei od lutego br. sprzyjało wzrostowi cen złota. Do końca kwietnia br. notowania na Wall Street nie odrobiły jeszcze strat z lutego i marca br. a mimo to inwestorzy zmniejszyli swoje zainteresowanie zakupami złota.

Obecnie to głównie banki centralne i inne instytucje finansowe są najlepszymi klientami na światowym rynku złota. W pierwszym kwartale br. instytucje te, szczególnie banki centralne Rosji, Turcji i Kazachstanu, zwiększyły zakupy tego kruszcu do poziomu 116,5 mln ton (o 42 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub. roku). Zakupy te jednak nie zrekompensowały znacznie większego spadku popytu na złoto ze strony inwestorów finansowych. W niektórych krajach, jak np. w Indiach wzrostowi cen złota, a raczej jubilerskich wyrobów ze złota, towarzyszyło osłabienie kursu wymiennego waluty narodowej tego kraju rupii, co w sumie doprowadziło w omawianym okresie do 12 procentowego spadku wartości nabywanych przez mieszkańców tego kraju wyrobów ze złota.

Trudno przewidzieć czy w najbliższych kilku miesiącach dojdzie do znaczącego wzrostu popytu na złoto wśród inwestorów. Wielu z nich inwestuje w okresie dobrej koniunktury gospodarczej sporą część swoich środków finansowych na innych rynkach niż rynek złota. Być może wzrost zagrożenia dla globalnego ładu gospodarczego , jaki wiąże się z eskalacją wojen handlowych USA- Chiny i USA – UE i reszta świata przyczyni się do przywrócenia tradycyjnej roli złota jako środka tezauryzacji dającego w dłuższej perspektywie przyzwoite zyski.

>>> Polecamy: GetBack kupił wszystkich. Dlaczego w kilka tygodni upadł?