"Corriere della Sera" w analizie sytuacji politycznej we Włoszech odnotowuje, że jeśli ugrupowania odrzucą przedstawioną przez prezydenta propozycję stworzenia neutralnego przejściowego gabinetu pracującego do końca roku, nadzwyczajne, przyspieszone wybory, rozpisane zaledwie cztery i pół miesiąca po poprzednich, mogłyby odbyć się 22 lipca. To zaś znaczy, jak wyjaśnia, że wybrany 4 marca parlament musiałby zostać rozwiązany przed końcem maja.

Gazeta pisze też o irytacji Mattarelli z powodu braku gotowości ugrupowań do zawarcia porozumienia w sprawie powołania rządu.

"Wydaje się, że prezydent powiedział: +teraz już dość+" i że "zabawa się skończyła" - tak mediolański dziennik interpretuje poniedziałkowe wystąpienie prezydenta.

"Parlament obecnej kadencji umiera, zanim się naprawdę urodził, a nic nie gwarantuje nam tego, że następny będzie inny" - zauważa publicysta Antonio Polito.

Reklama

Według największej włoskiej gazety w najbliższym czasie należy oczekiwać, że szef państwa przedstawi kandydata na premiera neutralnego rządu. Za najbardziej prawdopodobną uważa się hipotezę, że będzie nią kobieta. Jak twierdzą źródła cytowane w artykule, rosną szanse Elisabetty Belloni, która pełni obecnie funkcję sekretarza generalnego włoskiego MSZ.

"La Stampa" kładzie nacisk na to, że szef państwa, próbujący przełamać obecny impas polityczny trwający od marcowych wyborów nie kryje tego, iż preferuje pierwsze rozwiązanie, czyli powołanie rządu, który pracowałby do końca tego roku i miałby poparcie wszystkich sił.

"La Repubblica" zwraca uwagę na "ryzyko wyborów w pełni lata" w związku z natychmiast zadeklarowaną negatywną odpowiedzią Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd na koncepcję rządu prezydenckiego. Pisze także o odwadze Mattarelli, który parlamentarnym ugrupowaniom dał do wyboru: albo rząd przez niego powołany, albo natychmiastowe wybory. Na łamach dziennika pojawia się hipoteza, że kandydaturę na premiera prezydent może wskazać już we wtorek.

Ekonomiczne "Il Sole- 24 Ore" przypomina, że jeśli przeważy opcja natychmiastowych wyborów, po raz pierwszy w historii Włosi zostaną wezwani do urn w środku lata. W przeszłości – zaznacza – wybory odbyły się najpóźniej 27 czerwca. Po raz pierwszy również w ciągu jednego roku dwa razy rozpisane byłyby wybory parlamentarne - dodaje "Il Sole - 24 Ore".

Rzymskie "Il Messaggero" twierdzi, że wielu parlamentarzystów wybranych 4 marca i podzielonych w szeregu kwestii łączy sprzeciw wobec pomysłu głosowania w lipcu, który uważają za absurdalny. Jak dodaje, dominuje opinia, że nie można wyciągać ludzi do urn spod "parasola na plaży".

Sergio Mattarellę krytykuje lewicowe "Il Fatto Quotidiano" zarzucając mu, że "wymyślił sobie +neutralny rząd+". Ale, jak dodaje, gotowa poprzeć go jest tylko Partia Demokratyczna.

W krytycznym tonie inicjatywę tę również podsumowuje prawicowa gazeta "La Verita", która stwierdza, że Mattarella chce powołać "martwy rząd". Według tego dziennika za pewnik należy uznać to, że taka Rada Ministrów zostanie "ustrzelona".