W lakonicznym oświadczeniu wydanym przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych podkreślono, że UE, a także Francja, Niemcy i Zjednoczone Królestwo wykorzystały okazję spotkania, by kolejny raz wyrazić poparcie dla pełnego realizowania porozumienia przez wszystkie strony.

Ze strony państw członkowskich na spotkanie zostali wydelegowani dyrektorzy polityczni, a z Iranu wiceminister spraw zagranicznych Abbas Aragczi. Według nieoficjalnych doniesień dyplomaci wezwali wszystkie strony do uniknięcia "niekontrolowanej eskalacji".

Wcześniej we wtorek rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini Maja Kocijanczicz zapowiedziała, że UE będzie kontynuować realizację porozumienia z Iranem.

Niepewność co do realizacji porozumienia ze strony Stanów Zjednoczonych już wywołuje perturbacje gospodarcze i obawy unijnych firm. Cena baryłki ropy brent wzrosła w ciągu ostatniego miesiąca o około 10 dolarów do 75 dol. To najwyższy poziom od przełomu 2014 i 2015 r.

Reklama

Decyzja Trumpa, jeśli tak jak donoszą nieoficjalnie amerykańskie media wycofa się on z porozumienia, będzie oznaczała ponowne nałożenie na Teheran wszystkich wcześniejszych sankcji, które zostały zawieszone w ramach porozumienia nuklearnego, oraz objęcie Iranu dodatkowymi restrykcjami gospodarczymi.

W poniedziałek Trump napisał na Twitterze, że we wtorek ogłosi swoją decyzję w sprawie porozumienia z Teheranem. W ostatnich tygodniach przedstawiciele władz Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec starali się odwieść prezydenta od planu wycofania USA z układu nuklearnego.

Celem zawartej w lipcu 2015 roku umowy między sześcioma mocarstwami (USA, Francja, Wielka Brytania, Chiny, Rosja i Niemcy) a Iranem jest ograniczenie programu nuklearnego tego kraju w zamian za stopniowe znoszenie sankcji. Trump podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi z 2016 roku ostro krytykował dokument.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)