Podpisana przez prezydenta USA Donalda Trumpa ustawa JUST nie daje żadnych instrumentów prawnych - ocenił w rozmowie z portalem wPolityce.pl minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Według niego ustawa ta ma negatywny wydźwięk i "jest niepotrzebna".

Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today - JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu.

Czaputowicz ocenił, że po przyjęciu ustawy przez Senat oraz Kongres USA oczywiste było podpisanie jej przez prezydenta Donalda Trumpa.

"Nie daje ona jednak żadnych instrumentów prawnych. Uważam, że nie ma w niej np. nic na temat mienia bezspadkowego" - powiedział szef MSZ.

"Naszym zdaniem ustawa ta jest nie fair, bo dzieli Polaków. Inną kwestią jest niepokój, który budzi. Ale to nie wynika z tej ustawy, lecz z różnych komentarzy, w których podnoszony jest ten problem. Prawo jest jednak po naszej stronie" - dodał.

Reklama

Czaputowicz stwierdził, że na mocy ustawy z 1960 r. ponad 5 tysięcy wniosków o zadośćuczynienie dla obywateli amerykańskich zostało rozwiązanych pozytywnie.

"Stany Zjednoczone zobowiązały się do tego, że przejmują na siebie wszystkie roszczenia. Ta sprawa jest więc rozwiązana i prawnie zamknięta. W 2011 roku dostaliśmy potwierdzenie, że USA przejęły wspomniane żądania odszkodowawcze odnośnie własnych obywateli. To, co chcemy zrobić i co robię, to podkreślamy, że ta ustawa JUST Act ma negatywny wydźwięk i jest niepotrzebna. W tym sensie, że wprowadza rozróżnienie między obywatelami polskimi" - ocenił.

Szef MSZ w wywiadzie podkreślił, że nie można wprowadzać w Polsce rozróżnienia na "Żydów i nie-Żydów", co - jego zdaniem - sugeruje ustawa JUST.

"Nie może być dyskryminacji nie-Żydów. A wśród tych, których sprawa restytucji dotyczy, większość stanowią osoby narodowości polskiej. Gdybyśmy Polakom zwracali utracone mienie, a nie obywatelom polskim żydowskiego pochodzenia, to wówczas byłaby to dyskryminacja. Czegoś takiego nie ma w Polsce" - powiedział Czaputowicz.

"Żaden sąd, który przywraca majątki, nie weryfikuje czy dana osobą jest Żydem, czy nie. Nie możemy więc zaakceptować narzuconego nam podziału, żeby obywateli polskich narodowości żydowskiej traktować lepiej, bo byłoby to niesprawiedliwie wobec innych. To są argumenty natury moralnej. Sama ustawa nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dotyczącego majątków. Chodzi bardziej o monitorowanie, jak te kwestie są rozwiązywane w poszczególnych państwach" - dodał.

Czaputowicz podkreślił, że jeśli USA zwrócą się do Polski z pytaniem, jak kwestie restytucji mienia są rozwiązywanie, to polski rząd udzieli wyjaśnień.

"Ustawę traktujemy jako niesprawiedliwą. Jeszcze raz podkreślę, że mówi ona o obywatelach polskich narodowości żydowskiej, a przecież w USA jest wielu Polaków, którzy nie są tej narodowości. Im też majątek został skonfiskowany, czy zrabowany, a nikt się o tym nawet nie zająkuje" - mówił MSZ.

"Ktoś był np. z armią Andersa, został w USA, a w Polsce jest jego majątek i sprawa nie jest uregulowana. Tymczasem państwo amerykańskie w ogóle o niego się nie troszczy, natomiast troszczy się o obywateli żydowskich. To budzi złe skojarzenia, bo już na pierwszy rzut oka widać, że jest to niesprawiedliwe. I to na pewno będziemy podnosić" - ocenił.

W grudniu 2017 roku ustawę zarejestrowaną w dzienniku ustaw jako S.447 (ustawa Senatu nr 447) jednomyślnie przyjęła izba wyższa amerykańskiego Kongresu, a pod koniec kwietnia br. także jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła ją Izba Reprezentantów.

Autorką senackiego projektu ustawy była senator Tammy Baldwin, przedstawicielka lewego skrzydła Partii Demokratycznej, reprezentująca w wyższej izbie amerykańskiego parlamentu stan Wisconsin.

W marcu Baldwin razem z wpływowym republikańskim senatorem Marco Rubio napisała list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym amerykańscy senatorzy zaapelowali o "przyjęcie ustawy reprywatyzacyjnej sprawiedliwej wobec polskich Żydów, którzy przeżyli Holokaust i ich rodzin". List ten podpisało 59 senatorów, większość stuosobowego amerykańskiego Senatu.

Po podpisaniu ustawy przez Trumpa sekretarz stanu USA będzie zobowiązany do przedstawienia w dorocznym raporcie Departamentu Stanu informacji o przestrzeganiu praw człowieka w poszczególnych państwach świata albo w dorocznym raporcie o wolności religijnej na świecie; sprawozdanie o realizacji ustaleń zawartych w Deklaracji Terezińskiej.

Deklaracja ta, przyjęta w 2009 roku przez 46 państw świata, na zakończenie Praskiej Konferencji ds. Mienia Ery Holokaustu, jest niezobowiązującą listą podstawowych zasad mających przyspieszyć, ułatwić i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub oddanego pod presją w czasie Holokaustu. W imieniu Polski deklaracja została przyjęta przez Władysława Bartoszewskiego, ówczesnego sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Ustawa JUST nie przewiduje żadnych sankcji dla państw-sygnatariuszy Deklaracji Terezińskiej, które nie spełniły swych obietnic dotyczących zwrotu mienia ofiar Holokaustu ich prawowitym właścicielom bądź ich spadkobiercom i dlatego ma głównie symboliczny, deklaratywny charakter.

Mimo symbolicznego charakteru ustawa budzi zastrzeżenia prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Franka Spuli i grupy działaczy polonijnych, którzy apelowali, aby członkowie Polonii poprzez naciski na reprezentujących ich kongresmenów starali się doprowadzić do odrzucenia ustawy. Akcja ta nie przyniosła spodziewanych rezultatów.

Największe zastrzeżenia organizatorów akcji budzi użycie w ustawie JUST i w Deklaracji Terezińskiej pojęcia własności bezspadkowej (heirlees property). Wskazuje się, że w ten sposób podmioty żydowskie niemające bezpośredniego związku z ofiarami Zagłady będą mogły przypisywać sobie prawo do ich mienia.

Osiem lat temu po podpisaniu Deklaracji Terezińskiej Władysław Bartoszewski oświadczył, że "nie może być mowy" o scedowaniu mienia ofiar Holokaustu na kogoś innego niż prawowici spadkobiercy. W przypadku braku legalnych spadkobierców polskie prawo przewiduje przejęcie mienia spadkowego przez skarb państwa. (PAP)

autor: Mateusz Roszak

mro/ hgt/