"Nigdy nie użyłem słów, że pan premier powiedział, iż nie ma dla niepełnosprawnych pieniędzy. Pan premier takich słów nie wypowiedział. We wrześniu każda osoba, która pobiera rentę socjalną otrzyma 1524 zł. Wynika to z podwyższenia renty socjalnej i wyrównania za trzy miesiące" - powiedział pełnomocnik rządu ds. niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz.

Odniósł się tym samym do piątkowych słów jednej z protestujących w Sejmie Iwony Harwich. Relacjonując na konferencji prasowej rozmowę z pełnomocnikiem rządu powiedziała: "pan minister Michałkiewicz powiedział, że pan premier Morawiecki powiedział, iż nie ma pieniędzy dla tych osób niepełnosprawnych".

Według Michałkiewicza, "protest w Sejmie powinien się zakończyć, ponieważ te postulaty, które były zgłaszane przez protestujących są już zrealizowane". "Czekają tylko na podpis prezydenta" - dodał.

Jak zaznaczył pełnomocnik, rządzący wielokrotnie powtarzali, że są otwarci na dialog i spotkanie z protestującymi. "Na to, żeby dyskutować o postulatach rodziców, opiekunów i osób niepełnosprawnych" - mówił. "Dzisiaj zadzwoniłem do protestujących z propozycją spotkania roboczego bez udziału mediów, na co pani Iwona Hartwich nie wyraziła zgody" - powiedział PAP Michałkiewicz.

Reklama

Podkreślił, że w bardzo szybkim tempie parlament przyjął ustawy o podwyższeniu renty socjalnej i o wsparciu osób o znacznym stopniu niepełnosprawności. "Ustawy nie tylko spełniają postulaty protestujących, ale także przynoszą realne korzyści dla osób niepełnosprawnych. Jest to ważny krok, na który niepełnosprawni czekali wiele lat" - oświadczył.

Pełnomocnik rządu zwrócił uwagę, że wśród potrzeb, które niepełnosprawni najczęściej wymieniają jest bezpieczeństwo medyczne i dostęp do rehabilitacji. "Dziś ustawa o wsparciu osób o znacznym stopniu niepełnosprawności daje im gwarancje, że będą mieli dostęp do rehabilitacji, do specjalistów, usług medycznych wtedy, kiedy tylko tego potrzebują i w takim zakresie, w jakim jest im to niezbędne" - powiedział.

Protest w Sejmie trwa od 18 kwietnia. Jego uczestnicy zadeklarowali, że pozostaną na miejscu tak długo, aż wywalczą 500 zł dodatku dla osób niepełnosprawnych. Protestowi od początku towarzyszyły dwa postulaty - podwyższenia renty socjalnej oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji protestujących dodatek miałby być wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 złotych, od stycznia 2019 roku – dodatkowo 125 złotych i od stycznia 2020 r. również 125 złotych, co dałoby w sumie 500 złotych.

W piątek Senat jednogłośnie przyjął ustawę podnoszącą rentę socjalną do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Uchwalono też ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Według autorów ustawy (posłowie PiS), przyniesie ona gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności.

Ustawa przewiduje m.in. zniesienie okresów użytkowania wyrobów medycznych (np. wózków inwalidzkich). Osoby posiadające orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności będą miały też prawo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych poza kolejnością. Bez kolejki mają także korzystać z usług farmaceutycznych w aptekach. Ta grupa niepełnosprawnych ma również korzystać ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskania skierowania.

Ustawa przewiduje też zniesienie limitów finansowania przez NFZ świadczeń z zakresu rehabilitacji leczniczej udzielanych osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności. W tym celu zaproponowano regulację analogiczną do przepisu znoszącego limit finansowania świadczeń z zakresu leczenia i diagnostyki onkologicznej, czyli umożliwiającą zmiany umów zawartych przez NFZ z placówkami medycznymi.

Obie uchwalone ustawy czekają na podpis prezydenta.

W piątek w Sejmie odbyło się kolejne, bardzo burzliwe spotkanie przedstawicieli rządu z protestującymi, transmitowane przez media. Zakończyło się ono bez osiągnięcia porozumienia. Protestujący ocenili po spotkaniu, że minister rodziny Elżbieta Rafalska "ma serce", tylko musi, "rzetelnie podejść do tej sprawy, rzetelnie przeliczyć". Prowadzący protest nie chcieli natomiast rozmawiać z przybyłym też na spotkanie wiceministrem Michałkiewiczem, apelowali o jego dymisję.

>>> Czytaj też: Kolejne spotkanie przedstawicieli rządu z protestującymi znów bez porozumienia